Ostatnie posty

inspirujemy

Pomyśl o młodej mamie!

Pamiętasz jak to było kiedy urodziłaś i wróciłaś do domu? Pamiętasz jak bałaś się nowej roli? Pamiętasz kiedy pojawili się pierwsi goście? Pamiętasz jaka byłaś zmęczona? Przypomnij sobie o tym wszystkim i pomyśl o Twojej koleżance, kuzynce – młodej mamie! – po pierwsze odczekaj kilka dni, a nawet tygodni zanim ją odwiedzisz. Niech się mama i teściowa i wszystkie ciotki nacieszą. Daj jej odetchnąć, dojść do siebie, móc swobodnie usiąść po cc lub po nacięciu… – uprzedź ją i przywieź ze sobą ciasto ? – zapytaj jak się czuje – nie dziecko! ona ? Wiadomo, że czuje się źle, że mało komfortowo, ale zapytaj – będzie jej miło… – nie pytaj czy bolało – odpowiedź chyba każdy zna ? – jeżeli jesteś przeziębiony, masz febrę, biegunkę cokolwiek – zostań w domu! To nie jest opcja – to konieczność! – kup jej drobiazg – nie dla dziecka! dla niej… ona też jest bardzo ważna w tym wydarzeniu ? Tylko niech to nie będzie krem na rozstępy, albo książka o dzieciach. Może ładną szminkę? Jeżeli jesteście dobrymi koleżankami możesz się pokusić o jakąś ładną, kobiecą bieliznę albo pończochy – niech się poczuje seksownie! Może voucher na masaż? Niech się zrelaksuje… – nie …
z niemowlakiem

Tyłem do kierunku jazdy! Jak najdłużej.

Na prośbę moich przyjaciół – również rodziców „półroczniaka” chciałam się tu powymądrzać na temat fotelików montowanych tyłem do kierunku jazdy, tzw. RWF. Przypuszczam, że ta prośba zakiełkowała w ich głowach podczas naszej rozmowy, na temat przypadków zerwania kręgów szyjnych dziecka. Podnoszę zatem rękawicę i podejmuję wyzwanie kochani! W tym celu jak zwykle szukałam rzetelnych informacji. Na polskich stronach jest ich niewiele, na zachodnich nieco więcej… Wynika to prawdopodobnie z tego, że „na zachodzie” takie foteliki funkcjonują od dawna, w Polsce jest to nadal nowość.Szukałam, aż trafiłam tu: http://osiemgwiazdek.blogspot.com/2013/01/przewoz-dziecko-tyem-do-kierunku-jazdy.html i stwierdziłam, że wymądrzać się nie będę, bo facet ujął chyba wszystko. I podjęłam decyzję ostateczną – Wiki będzie jeździła tyłem do kierunku jazdy do około 2,5 roku. Ktoś mi powie – kiedyś takich fotelików nie było, ba! kiedyś fotelików wcale nie było i wszyscy żyją… Nawet wiem kto mi to powie ? Ale! Argumenty, które rozpoczynają się od słów: „Kiedyś…” są wypierane przez mój mózg i nie pozostają w nim dłużej niż słowotok mówiącego. Inny powie: „Zobaczymy czy będziesz taka mądra jak Wiki nie będzie chciała jeździć tyłem, bo nic nie będzie widziała”. Otóż! Wiki nie będzie znała jazdy przodem do kierunku jazdy, więc skąd ma wiedzieć jak to jest? Możliwe, że jestem …
z niemowlakiem

Niemowlę w swoim pokoju?

Stało się! Wyprowadziliśmy małego lokatora z naszej sypialni do jej własnego pokoju ? Lekko nie jest, bo matka panikara, ojciec na punkcie córki przewrażliwiony, ale nie poddajemy się! Myślę, że w normalnych warunkach jeszcze chwilę byśmy poczekali z tą zmianą, BO: 1) Układ domu mam taki, że pokój Wiki i nasza sypialnia to jego dwa końce 2) Drzwi musimy mieć zamknięte, bo w przeciwny wypadku albo w naszym łóżku, albo wśród zabawek Wiki znajdziemy naszego psa ? który zresztą chrapie jak szalony!!! 3) Wiki jeszcze budzi się w nocy i często je…   Jak to u nas było i co wpłynęło na tę decyzję? Jakiś czas temu zalali nas sąsiedzi, zanim właściciel mieszkania przysłał nam ekipę remontową minęło kilka tygodni, a panowie przyjechali malować o godzinie 17, więc już nie potrafiłam im odmówić w poszukiwaniu nowego terminu ;/ Niby dobre farby, niby eko ale jakoś nie wyobrażałam sobie, żeby Wiki spała w tych oparach. Jej pokój był już gotowy od dawna – służył raczej jako pokój zabaw, jej garderoba, magazyn dziecięcych zapasów, a w naszej sypialni stało już tylko łóżeczko. Postanowiliśmy, że na jedną noc przeniesiemy ją do jej pokoju, a sami będziemy spali w salonie, który sąsiaduje bezpośrednio z …
inspirujemy

Zwolnij, zatrzymaj się, zacznij żyć!!!

Mam wrażenie, że trochę wszyscy zapędziliśmy się w tych świątecznych przygotowaniach i zapominamy o tym co ważne, o tym że święta to nie czysta podłoga, najlepszy karp, najlepiej ubrane dzieci czy idealnie wyprasowana koszula męża… Z domu wyniosłam perfekcjonizm – moja Mama jest najlepszą panią domu na świecie i u niej wszystko jest na czas, wszystko jest idealne, pyszne, wszędzie jest czysto, a ona sama uśmiechnięta i zadbana. Staram się być taka sama, ale jeszcze daleko mi do ideału… I tak biegając z wywieszonym językiem, jedną ręką myjąc okna, drugą piekąc rybę na Wigilię z przyjaciółmi zaczęłam się zastanawiać czy to o to w tym wszystkim chodzi… Czy właśnie to jest najważniejsze? Czy nie ważniejsze jest to, że dzisiaj wieczorem znowu spotkam się z przyjaciółmi, z którymi ostatnio bardzo zaniedbaliśmy naszą przyjaźń… Czy nie ważniejsze jest to, że już za 4 dni przeżyję prawdopodobnie najpiękniejsze święta w swoim życiu – pierwszy raz jako mama. Czy nie ważniejsze jest to, że spędzę 2 dni z moimi ukochanymi Braćmi, z którymi ostatnio tak rzadko się widuję. Czy nie ważniejsze jest to, że w pierwszy dzień świąt będę się cieszyć obecnością mojej ogromnej, wspaniałej rodziny – mojej babci, moich cioć, wujków, moich kuzynek, …
z niemowlakiem

Rozszerzanie diety maluszka – jak to było u nas?

Wiki jest mlecznym łakomczuchem ? Bardzo lubi „jeść” i może to robić często – w nocy nawet co godzinę ? Ale przyszła pora na rozszerzenie jej mlecznego menu – zdecydowałam się na tradycyjną metodę „papkową”: warzywa, potem owoce, potem mixy, potem gluten, mięso, ryby, jajko, nabiał itd… Wszystko ostrożnie i z dużą dozą spokoju ? Z pierwszy posiłkiem czekałam do szóstego miesiąca. Dlaczego tak? Czynników jest kilka: – karmię piersią, – z drugiej strony zauważałam niezwykłe zainteresowanie Wiki jedzeniem – wręcz pożerała mnie wzrokiem kiedy coś jadłam ? śledziła widelec zbliżający się do moich ust z takim wyrzutem w oczach, że aż było to momentami śmieszne ? – z rzeczy, na które nie poczekałam – Wiki jeszcze sama nie siedzi – tzn. siedzi u mnie na kolanach, w foteliku, podnosi głowę leżąc, ale sama nie siada – czytałam wiele publikacji mówiących o tym, że dziecko powinno już samo siadać kiedy wprowadzamy posiłki, ale nie zastosowałam się do nich… to fakt i może mój błąd.   Z rzeczy organizacyjnych? – początkowo karmiłam Wiki w foteliku samochodowym – stawiałam go sobie na podłodze, albo na kanapie, siadałam wygodnie koło niej i rozpoczynałyśmy ceremonię ? – potrzebne nam były: śliniaki, ręczniki papierowe, mała miseczka, …
z niemowlakiem

Nie pozwól odebrać swojemu dziecku tego co najcenniejsze!

W życiu nie zawsze jest łatwo i nikogo chyba nie muszę przekonywać o tym, że jest. Nie omija to również młodych mam, chociaż wydawałoby się, że w pierwszych miesiącach po porodzie żyjemy z szklanej kuli, pod ochroną – tylko moje dziecko, mój mąż i ja. Nie oszukujmy się! Kilka tygodni temu moja przyjaciółka – również młoda mama powiedziała mi, że prawie straciła pokarm w wyniku silnego stresu. Pomyślałam sobie, że bardzo jej współczuję bo wiem jak bardzo chciała karmić piersią. Szybko też zrozumiałam, że jestem o nią spokojna bo to silna babka i tak łatwo nie odpuści. Walczyła i udało się jej – nadal karmi. Zaczęłam wtedy trochę czytać o wpływie stresu na nasz pokarm – zresztą kiedyś już o tym pisałam tu: http://www.mamawpoznaniu.pl/nie-denerwuj-matki-karmiacej/ Minęło trochę czasu, macierzyńskiej sielanki przepełnionej mlekiem i szczęśliwym bobasem, aż trafiło i mnie. Pomogły mi w tym oczywiście pewne wydarzenia, łzy i rozpamiętywanie. Mam też tendencje do „nakręcania się” jak to mówi mój mąż i do analizowania dnia podczas wieczornego karmienia – analizowania dnia, czyli również tych nieprzyjemnych rzeczy. Pierwszego dnia efekt tego wszystkiego był taki, że nie mogliśmy dziecka uspokoić przez pół nocy – mała rzucała się w łóżeczku, kopała nóżkami, machała rączkami, zasypiała i …
z niemowlakiem

Pudełko wspomnień

Mam taki obraz w głowie – jak kadr z filmu: moja córka przygotowuje się do ślubu, zakłada piękną suknię, moje perły, a ja wręczam jej kompletowane przez lata pudło z pamiątkami z jej życia. Nie wiem czy wytrzymam w tym postanowieniu do dnia jej ślubu, bo mam tendencję do psucia niespodzianek ? ale będę to wszystko zbierać jak najdłużej się da. Może stanie się tak, że dostanie to na swoje osiemnaste urodziny, może będzie gotowa i doceni to wcześniej? Zobaczymy… Póki co, do roboty! ? Jestem bardzo sentymentalna – wzruszam się jak widzę pamiątki z przeszłości. Kiedyś zrobiłam taki prezent dla mojego męża: zebrałam nasze bilety z podróży, paragony, liściki które zostawiamy sobie na lustrze, zdjęcia – to wszystko włożyłam w piękny album. Powiecie, że mężczyźni nie lubią takich rzeczy? Lubią! ? Tak samo postanowiłam zrobić w przypadku mojej córeczki. Odkąd dowiedziałam się, że jestem w ciąży zaczęłam zbierać różne, cenne dla mnie rzeczy – wszystko włożyłam do pudełka i tak powiększam tę kolekcję. Jest tylko jeden problem – IKEA nie ma już większych pudełek ? Muszę się zatem zastanowić, co na pewno zostawię. Co się już tam znalazło? – testy ciążowe opisane datą wykonania – pierwsze USG – karta …
1 35 36 37 42