Ostatnie posty

z niemowlakiem

Pokój prawie-roczniaka

Kiedy Wiki miała 6 miesięcy przeprowadziliśmy ją do jej własnego, samodzielnego pokoju. Było to chyba trudniejsze dla mnie niż dla niej, ale teraz – po kolejnych czterech miesiącach muszę przyznać, że to było najlepsze co mogliśmy zrobić. Dlaczego? Po pierwsze wszyscy lepiej śpimy – mała już prawie się nie budzi, my z mężem nie musimy szeptać, kłaść się bezszelestnie do łóżka. Po drugie – mamy czas dla siebie i wreszcie wróciły czasy nocnych maratonów „House of cards” ? Po trzecie – Wiki ma swoje miejsce na ziemi: bawi się w swoim pokoju, ma tam ciszę, spokój, kiedy śpi – nikt jej nie przeszkadza, nie wchodzi co chwilę po coś. Jedynym minusem były moje obawy i zwyczajny matczyny strach – czy zawsze ją usłyszę itd. Rozkład naszego mieszkania jest o tyle skomplikowany, że nasza sypialnia i pokój Wiki to dwa końce domu. Na dodatek nie możemy zostawić otwartych drzwi, bo nasz pies najchętniej spałby w naszym łóżku, albo w kąciku z poduszkami gdzie bawi się Wiki. Pozostaje nam elektroniczna niania – korzystamy z aplikacji na iPhone’a Baby Monitor. Ale do rzeczy – chcecie zobaczyć jak wygląda pokój Wiki i na co zwróciłam szczególną uwagę w czasie jego urządzania? Zapraszam do królestwa …
#mamczasdlasiebie

Nie zapomnij być kobietą…

Ostatnio byłam chora – nie wyglądałam więc kwitnąco. Na FaceTime zadzwonił do mnie mój największy krytyk i rodzinny esteta – ukochany młodszy braciszek ? U niego co w głowie to na języku, więc po sekundzie rozmowy usłyszałam – „jak Ty wyglądasz? Zrób coś z sobą… Chociaż usta pomaluj albo coś??” ? Pozdrawiam Cię braciszku ? I wtedy przypomniałam sobie o swojej zasadzie i zrozumiałam do jakiego poziomu dbałości o siebie przyzwyczaiłam moich bliskich. Zawsze bardzo dbałam o siebie – w pracy się ze mnie śmieją, że szminka i czerwone paznokcie to mój znak rozpoznawczy, a jak wyjeżdżam w delegację to inni się nie mieszczą do samochodu z powodu mojej kosmetyczki ? To trochę przerysowane, ale częściowo prawdziwe. Od czasu porodu wyznaję zasadę, że zadbana mama to szczęśliwa mama, a szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko ? Może wynika to z kobiecej próżności, ale zawsze bardzo dbałam o siebie – lubię czuć się wypielęgnowana, lubię być zadowolona ze swojego wyglądu. Pamiętam, że już na sali poporodowej (tak! rodziłam w makijażu), lekarz zażartował: „Jeżeli czuje się pani tak, jak wygląda, to chyba mogę wypisać panią do domu” ? Taka jestem, taka jest moja mama, tak samo zadbana jest jej siostra i taką samą …
w ciążyz niemowlakiem

Wreszcie się wyspałam!

Wiki skończy niedługo 9 miesięcy. Do trzeciego miesiąca była śpiochem – przesypiała całe noce, koleżanki-matki mnie nienawidziły i wypowiadały to swoje „Jeszcze zobaczysz bla bla bla”. No i wykrakały ? W czwartym miesiącu zaczęły się pobudki 2-3 razy w nocy. Nie było to jakoś szczególnie męczące, więc uznałam, że trzeba przeczekać, trochę podrośnie to jej przejdzie ? Ale! W okolicach połowy piątego miesiąca Wiki zaczęła się budzić milion razy w ciągu nocy… No może nie milion, ale średnio co 45 minut – 1 godzinę. Odczuliśmy to całkiem dosadnie… Szukałam powodu, przyczyny i rozwiązania. Rozmawiałam z lekarzem, ale w odpowiedzi usłyszałam tylko: „No tak to jest jak się piersią karmi – niech ją pani na noc nakarmi dużą porcją mleka modyfikowanego, albo kaszką.” Bzdura jakich mało… Wpadliśmy na pomysł, że może spanie z nami w pokoju jej przeszkadza – może chrapiemy, mówimy przez sen i ją budzimy ? Panna wywędrowała zatem do swojego pokoju. Spotkało się to z lamentem babć: „Ona taka malutka i ma sama spać?” ale trudno! ? Przeprowadzka niewiele pomogła, ale Wiki została już u siebie – luksus posiadania własnej sypialni zwyciężył. Tak, tak – taka ze mnie wyrodna matka! ? No i tak wstawałam 7, 8, 9 …
z niemowlakiem

Skąd ta niechęć ???

Jak się człowiek zdenerwuje, to zaraz mu się lepiej pisze! I szybciej, i sprawniej, i bardziej dobitnie… Powtórzę się – chyba trzeci raz z tego co pamiętam, ale trudno… Przeżyjecie, albo znowu „odlajki” się posypią ? Jak w odpowiedzi na zaproszenie na kurs pierwszej pomocy słyszę: „Poczytam sobie w Internecie” to najpierw mnie fala agresji zalewa, liczę sobie w głowie do pięciu, żeby osobnika nie udusić i pytam grzecznie: „A kiedy? Jak będziesz miała nieprzytomne dziecko przed sobą? Czy jak się naje tabletek babci i pianę z ust zacznie toczyć”.  Albo jak słyszę: „Jedno dziecko wychowałam i nic mu się nie stało, to drugie też wychowam”, no to gratuluję Ci serdecznie i życzę szczęścia… A potem myślę co tymi ludźmi kieruje… Lenistwo? Przeświadczenie o swojej nieomylności? Wiara w to, że wszystkie tragedie świata zawsze będą nas omijać? Mam ochotę zakląć, ale tu nie wypada niestety… A potem myślę o tym przez pół dnia i sprawdzam treści w Internecie, które ów osobnik zamierza poczytać w chwili wolnej (tylko kiedy ona nastąpi????) i trafiam na takie cudo np.: http://www.pierwszapomoc.net.pl/substancja-zraca.php gdzie nie dość, że musisz znać charakter chemiczny substancji to jeszcze, Ci kładą do głowy jak skutecznie utrudnić pracę ratownikom medycznym, anestezjologowi i …
z niemowlakiem

Nie pospieszaj swojego Maluszka!

Często spotykam się ze zdjęciami 3, 4-miesięcznych dzieci obłożonych poduszkami i posadzonych. Widuję też mamy – stawiające maluchy, które jeszcze nawet nie siedzą. Moją półroczną córkę też ktoś próbował uczyć chodzić ale napotkał moje spojrzenie niczym z horroru… Po co pytam? Po co pospieszacie swoje dzieci? A tak naprawdę jak porozmawiacie z fizjoterapeutą, który trochę się na tym zna, to powie Wam, że wcale nie pospieszacie, tylko działacie wręcz odwrotnie opóźniając rozwój i szkodząc kręgosłupowi dziecka. Mięśnie i układ kostny dziecka w wieku 3, 4 miesięcy nie są jeszcze gotowe na to aby utrzymać dziecko stabilnie w pozycji siedzącej. Jeżeli Twój maluch nie siada sam, nie próbuje nawet usiąść – bo, pamiętaj że dziecko nie usiądzie z leżenia na plecach – owszem może się podciągnąć w łóżeczku, w wózku, ale to nie znaczy że nauczyło się siadać – to nie sadzaj go na siłę! Dziecko uczy się siadać z pozycji na czworaka – najpierw musi umieć podnosić się na wyprostowanych rękach, potem podnosi pupę, potem raczkuje (lub nie!) i dopiero z tej pozycji siada. Więc jeżeli ciotka, babcia, mama, teściowa sadzają dziecko ciągnąc je za ręce – „bo tak się uczy siadać” to po łapach i pilnuj żeby tego więcej …
pielęgnacja domu i ogroduz niemowlakiem

Przygotuj swój dom na pomysły małego odkrywcy…

Często i tłumnie przychodzicie na warsztaty z pierwszej pomocy, które organizuję w ramach spotkań „Mama, Tata wymiata!” co ogromnie mnie cieszy. Chcecie wiedzieć jak ratować swoje dziecko, jak mu pomóc, jak szybko reagować. Nie potrafię tylko zrozumieć tych rodziców, dla których zawsze jest coś ważniejszego zamiast takiego kursu: „a bo to sobota”, „a bo to rano”, „a bo mamy gości” – tak jakby wypadki z udziałem dzieci zdarzały się zawsze w sytuacjach, kiedy mamy czas i możemy się zająć udzielaniem pomocy – kochani otrząśnijcie się! Nic, absolutnie nic nie powinno być ważniejsze od tego, by wiedzieć jak ratować życie swojego malucha! Ale nie o tym dzisiaj… Równie ważna jest profilaktyka! Czy wiesz jak i kiedy przygotować swój dom, swoje mieszkanie na to, aby mały człowiek mógł je swobodnie poznawać? Często słyszę – „moje dziecko jeszcze nie raczkuje, zrobię to jak zacznie się przemieszczać”… Błąd! Ogromny błąd – dziecko zdobędzie nową umiejętność w momencie kiedy najmniej się tego spodziewasz. Usiądzie pierwszy raz, gdy Ciebie akurat nie będzie w pokoju, a jego łóżeczko jeszcze nie będzie obniżone do odpowiedniego poziomu. Usiądzie w wózku i może z niego wypaść, kiedy akurat nie będzie miało zapiętych pasów. Pierwszy raz stanie przy komodzie, chwytając się …
1 34 35 36 42