Zimowe podróże małe i duże…
Zima w pełni! Postanowiliśmy wykorzystać długi weekend i wybraliśmy się w góry ? Chcecie wiedzieć co się nam przydało, o czym warto pomyśleć itd?
Zdecydowaliśmy się na okolice Jeleniej Góry, Karpacza a dokładnie Pałac Wojanów. Miejsce przepiękne, urokliwe i bardzo przyjazne rodzinom z dziećmi. Co prawda plac zabaw zasypany był śniegiem jak to zimą bywa, więc myślę że wiosną można tam wypocząć jeszcze bardziej. Próbowaliśmy kupić super ofertę na pobyt w tym hotelu na portalu Groupon, ale kolejny raz okazało się, że jest tam drożej niż w samym hotelu ? Pałac Wojanów miał akurat świetną promocję – 120zł/ dobę/ osobę ze śniadaniem i obiadokolacją. Dzieci do lat 3 – free. Zarezerwowaliśmy!
Przed wyjazdem milion telefonów do hotelu ?
– Czy można wypożyczyć łóżeczko turystyczne? Można… w cenie 60zł/ dobę. Lekki absurd prawda? biorąc pod uwagę fakt, że nasze nowe kosztowało 150zł, to podziękowaliśmy.
– Czy w pokojach są czajniki? Nie ma! Serio?? No serio nie było… Myślałam, że to taki hotelowy standard w tych czasach. Nasze dziecię pije w nocy mleko modyfikowane, więc jechaliśmy z kolejną torbą i czajnikiem.
– Czajnik przydał się w jeszcze jednej sytuacji – fajnie było napić się gorącej herbaty wieczorem, po całym zimnym dniu.
– Czy w pokojach są suszarki do włosów? Pani z recepcji informuje mailowo, że nie ma – targam więc moją antyturystyczną suszarę przez pół Polski, a na miejscu okazuje się, że suszarki są ?
Co zabrać w zimowe podróże?
– to co w czasie mroźnej zimy w mieście – czyli dobry kombinezon, czapka, szalik, rękawiczki, krem na zimę
– ciepły koc, którym dodatkowo można okryć dziecko w wózku
– termos/ opakowanie termiczne na butelkę – jeżeli decydujemy się na długie trasy, to dobrze by było gdyby gdyby maluch napił się czegoś ciepłego. My również ?
– mufka/ rękawice do wózka – to dla rodziców ?
– cienka ale ciepła bluza, by dziecko nie jeździło w samochodzie w kurtce – i ze względów bezpieczeństwa i ze względu na zmiany temperatur.
– zapas jedzenia – początkowo śmiałam się z mojej mamy kiedy zadzwoniła i powiedziała, że mamy wziąć w trasę termosy, kanapki i zapasy jak na wojnę. W jedną stronę totalnie się to nie przydało, ale w drugą już tak! Z trzech godzin podróży zrobiło się nam prawie 7 – korki na drodze, zmiana pogody, zamieć śnieżna itd…
– wiele zabawek na długą podróż.
Tak czy inaczej z pobytu jesteśmy bardzo zadowoleni ? Jedzenie przepyszne, wybór bardzo duży, wszystko świeże i ładne podane. Może tylko pierwszego dnia kucharz bardzo zakochany, bo ilość soli w rumsztyku z cebulką powalała, ale cóż – każdemu się może zdarzyć ? Hotel bardzo czysty, ręczniki wymieniane każdego dnia, łóżka ścielone pod naszą nieobecność, pokoje przestronne i bardzo ciepłe. Kiedy wchodziliśmy do restauracji z dziećmi to obsługa biegła już za nami z fotelikiem do karmienia ? Jedna rzecz mnie tylko bardzo rozczarowała i nieco zdziwiła – kolejny raz w ciągu ostatniego roku rezerwowałam pobyt w hotelu z pakietem wyżywienia. Tym razem było tanio i okazyjnie, ale wcześniej było nawet nieco luksusowo. Co łączyło te pobyty? W czasie obiadokolacji w cenie nie mamy wody, herbaty, czegokolwiek do picia… I żeby nie było – nie oczekiwałam morza wina, czy soku ze świeżego ananasa. Zwykła woda by wystarczyła, serio! ? I nie chodzi o to, że po poznańsku oszczędnie chciałam naciągnąć hotel na złotówkę za wodę, ale o to, że klient fajnie się czuje kiedy ma coś w pakiecie i nie musi prosić o szklankę wody, a w odpowiedzi słyszy: „ale musi pani zapłacić”. W wielu restauracjach woda na stołach jest czymś normalnym, oczywistym i nikogo nie dziwi, więc nie rozumiem dlaczego w takim miejscu była rzeczą dziwną.
To tyle ?
Ale! Odwiedzimy Pałac Wojanów wiosną!
Brak komentarzy