Przygotuj swój dom na pomysły małego odkrywcy…
Często i tłumnie przychodzicie na warsztaty z pierwszej pomocy, które organizuję w ramach spotkań „Mama, Tata wymiata!” co ogromnie mnie cieszy. Chcecie wiedzieć jak ratować swoje dziecko, jak mu pomóc, jak szybko reagować. Nie potrafię tylko zrozumieć tych rodziców, dla których zawsze jest coś ważniejszego zamiast takiego kursu: „a bo to sobota”, „a bo to rano”, „a bo mamy gości” – tak jakby wypadki z udziałem dzieci zdarzały się zawsze w sytuacjach, kiedy mamy czas i możemy się zająć udzielaniem pomocy – kochani otrząśnijcie się! Nic, absolutnie nic nie powinno być ważniejsze od tego, by wiedzieć jak ratować życie swojego malucha! Ale nie o tym dzisiaj…
Równie ważna jest profilaktyka! Czy wiesz jak i kiedy przygotować swój dom, swoje mieszkanie na to, aby mały człowiek mógł je swobodnie poznawać? Często słyszę – „moje dziecko jeszcze nie raczkuje, zrobię to jak zacznie się przemieszczać”… Błąd! Ogromny błąd – dziecko zdobędzie nową umiejętność w momencie kiedy najmniej się tego spodziewasz. Usiądzie pierwszy raz, gdy Ciebie akurat nie będzie w pokoju, a jego łóżeczko jeszcze nie będzie obniżone do odpowiedniego poziomu. Usiądzie w wózku i może z niego wypaść, kiedy akurat nie będzie miało zapiętych pasów. Pierwszy raz stanie przy komodzie, chwytając się szuflady, kiedy komoda jeszcze nie będzie przykręcona do ściany i przewróci ją na siebie z całą zawartością. Włoży coś do gniazdka, kiedy jeszcze nie będzie ono zabezpieczone i porazi je prąd. Pomyśl o tym wcześniej – nie wiesz od czego zacząć?
Mam świetną metodę ? Zapraszam do mojego domu innych rodziców ze starszymi dziećmi… i obserwuję. Patrzę czym się nasz mały gość chętnie bawi, na co patrzy, co szczególnie go interesuje, gdzie w pierwszej kolejności pójdzie. A potem wpisuję na listę i szybko zabezpieczam przed nie raczkującą jeszcze Wiki ?
Co jest na mojej liście?
– piekarnik – jeżeli masz to szczęści, że urządzasz akurat swój dom, to warto pomyśleć o takim piekarniku, którego szyba się nie nagrzewa – kiedy dziecko dotknie szyby w czasie pieczenia ciasta, nie oparzy się. Mam takie rozwiązanie u siebie i faktycznie działa, ale szybko sobie uświadomiłam, że już babcie takiego piekarnika nie mają… i co wtedy? Dziecko będzie myślało, że piekarnik w każdym domu jest zimny i może go swobodnie dotykać. Zatem tu już decyzję musisz musisz podjąć samodzielnie – informuję tylko o możliwościach ? Należy również pamiętać o zabezpieczeniu pokręteł od piekarnika, oraz zabezpieczenie otwierania drzwi piekarnika.
– szklany stolik kawowy – mam taki w domu i widziałam co się z nim dzieje kiedy wpada w ręce roczniaka ? U nas stolik zwyczajnie wyjedzie w domu…
– obrusy, bieżniki, podkładki pod talerze – to przyczyna wielu poparzeń. Dziecko ciekawe świata, kiedy zwiedzi już całe mieszkanie z pozycji podłogi zaczyna wstawać. Podciąga się wtedy np. za obrus, bieżnik. Tak samo gdy siadamy z dzieckiem przy stole może pociągnąć np. podkładkę pod talerz i wylać na siebie zupę.
– gniazdka elektryczne – to chyba jedno z pierwszych zagrożeń, które czekają na raczkującego maluszka. Jest to coś nowego, ciekawego, wystaje z tego coś srebrnego błyszczącego i ma dziurki w które można włożyć np. kawałek zabawki. Bardzo polecam gniazdka z zapadkami – zamontowaliśmy takie już dawno, przy okazji remontu przed narodzinami Wiki. Jeżeli nie masz jednak ochoty na remontowanie mieszkania, istnieje szereg różnych silikonowych, plastikowych zaślepek.
– czajnik – znam dorosłą osobę, która ściągnęła go sobie na głowę i poparzyła twarz ? To moja mama i doskonale pamiętam jej cierpienie. Małe dziecko może zrobić to samo. Ustaw czajnik w taki sposób, aby dziecko nie mogło pociągnąć za kabel, albo dosięgnąć czajnika.
– sprzęt audio, dvd – warto go zabezpieczyć, przenieść na półkę wyżej, albo schować w zamkniętej szafce. Dziecko może nie zrobi sobie krzywdy, ale na pewno nie chcesz znaleźć szynki w kieszeni DVD ?
– szklane, ciężkie metalowe ozdoby, dziadek do orzechów, moździerz, świeczniki itd – jeżeli lubisz takie przedmioty, to nie stawiaj ich na niskich szafkach, dolnych półkach regału.
– wiszące kable – warto je zamaskować, schować za meblami
– telewizor – najlepszym rozwiązaniem jest powieszenie telewizora na ścianie – mamy tak w domu i wiem, że Wiki tam nie dosięgnie, ale rozumiem też że nie każdy ma ochotę na remont ? Istnieją specjalne osłony na telewizory amortyzujące uderzenia, próby porysowania itd
– chemia gospodarcza – poparzenia wewnętrzne to jedno z najczęstszych przyczyń tragedii z udziałem dzieci w naszych domach. Dziecko potrafi wypić żrący detergent, zjeść kostkę toaletową, żel który przykleja się w toalecie. Pamiętajcie, że chemia domowa powinna być schowana wysoko, lub zabezpieczona w zamkniętej szafce. Kostek do toalety najlepiej się pozbyć – istnieją kostki, które wrzuca się do pojemnika na wodę przy spłuczce. Tak samo kostki do zmywarki, nabłyszczacze do zmywarki – również zamknięta, zabezpieczona szafka jest konieczna.
– apteczka – wiadomo, że musi być w każdym domu i oczywistym jest, że poza zasięgiem dziecięcych rączek. Warto jednak, żeby każdy z dorosłych domowników wiedział, gdzie apteczka się znajduje – plastry w puszce po kawie, na półce z herbatą nie spełnią zadania ?
– wysprzątanie wszystkich kątów, zakamarków, znalezienie każdej upadającej kilka lat temu tabletki i bezwzględne pilnowanie tego.
– długie firany – przy nich również dziecko może trenować wstawanie. Jeżeli karnisze, na których wiszą nie są solidnie przytwierdzone, to lepiej wybrać krótkie firany.
– drzwi – małe paluszki można łatwo uszkodzić, np. przez przytrzaśnięcie. Warto zainwestować w gumowe albo plastikowe organiczniki, które nie pozwolą ich zamknąć.
– drzwi z szybą – znam przypadek dziecka, które zabawką wybiło taką szybę, a potem nadziało się na wystający szklany element… niestety historia skończyła się tragicznie i niestety ja również mam takie drzwi w domu. Istnieją szkło hartowane, albo specjalne folie do naklejenia na szklaną powierzchnię, która powoduje rozpadanie się szyby na bardzo drobne kawałeczki lub pozostawanie w ryzach folii zabezpieczającej. To samo dotyczy np. luster w szafach przesuwnych, czy szyb w prysznicach, nad wanną itd.
– odświeżacze powietrza w spray’u – to wyjątkowo niebezpieczne przedmioty. Tak samo jak perfumy na toaletce, lakiery do włosów, dezodoranty. U dorosłego dziecka pryśnięcie takim specyfikiem w twarz może spowodować skurcz oskrzeli a nawet zgon. Pomyśl, jak to się przekłada na małe dziecko…
– narożniki stołów, stolików kawowych – warto je „zmiękczyć” silikonową nakładką chroniącą małą główkę dziecka
– szuflady, niskie szafki – tu podobnie jak z drzwiami, a gwarantuję Wam, że małe rączki będą bardzo ciekawe zawartości szuflad ?
– meble wolnostojące: kredens z porcelaną, komody, regał na książki – mam w domu taki kredens zapełniony ślubną porcelaną. Wyobrażacie sobie jego ciężar? Macie w domu regały z książkami? Warto takie meble przytwierdzić do ściany zwykłym kątownikiem, albo dedykowanym haczykiem.
– wiszące rzeczy na ścianie nad łóżeczkiem – dziecko zacznie wstawać, podciągać się, warto więc usunąć wszelkie wiszące rzeczy nad jego łóżeczkiem (kinkiety, lampki, obrazki)
– karuzela nad łóżeczkiem – używamy jej tylko do pewnego wieku, jeżeli już koniecznie musimy. Znam przypadek, że dziecko zaczęło wstawać i jednym z pałąków karuzeli wybiło sobie oko…
– balkon – należy bezwzględnie usunąć wszystkie krzesła, stoliki, donice stojące bezpośrednio przy balustradzie – chyba nie muszę mówić co się stanie, kiedy maluch wykorzysta chwilę naszej nieuwagi i postanowi podziwiać świat ze stołu na balkonie, a potem będzie chciał się wychylić bo coś zobaczy…
– zgodnie z powyższym punktem dobrze jest zabezpieczyć drzwi balkonowe, niskie okna, albo okna pod którymi mamy ustawioną np. kanapę
– wątpliwej jakości zabawki – takie np. lalki z guzikami zamiast oczu, z plastikowymi małymi elementami – zwyczajnie się ich pozbądźmy, nawet jeżeli są najpiękniejsze na świecie
– szklane bombki jeżeli mamy okres świąteczny – ten jeden rok przeżyjesz ?
– otwarty barek, półki na wino – w salonie mam jedno i drugie… i to będzie problem ? wino powędruje wyżej, a alkohole z barku muszą zostać schowane w jakiejś bezpiecznej szafce. Kolorowe butelki z płynami na pewno przyciągną uwagę malucha.
– rzeczy typu misy z orzechami, drobnymi elementami – zadławienie gotowe…
– trujące kwiaty – wielbicielki Poisecji lepiej żeby się jej pozbyły ? Zjedzenie przez dziecka jej elementu może zagrażać życiu dziecka.
– pralka – słyszałam już historię o wypraniu chomika przez dziecko ? Warto zainwestować w zabezpieczenia włącznika pralki, można ją też zwyczajnie wyłączać z prądu kiedy nie pierzemy.
– schody – barierek zabezpieczających chyba nie muszę nikomu przedstawiać. Warto się w takie zaopatrzyć nawet jeżeli nie mamy schodów – u nas taka barierka znajdzie się w salonie, aby Wiki nie wędrowała po całym domu kiedy ja muszę np. coś ugotować.
– terytorium psa – na to, że spotkam Wiki przy misce z jedzeniem naszego psa już się przygotowałam, ale nasz pies przypomina małą puchatą kulkę, która raczej szczeka niż gryzie więc nie powinna jej nic zrobić. Aczkolwiek od samego początku uczymy Wiktorię, że pieska nie wolno bić, kopać, zabierać jedzenia, podchodzić do niego kiedy. Niemowlę niewiele z tego rozumie, ale będę jej to powtarzać jak mantrę. Chcę też żeby wiedziała, że nasz pies ma w domu swój kawałek podłogi – tam ma swoje legowisko, swoje zabawki, kocyk, przysmaki i nie wolno tego terytorium naruszać. Nawet największy przyjaciel rodziny może któregoś razu nie wytrzymać nachalności dziecka.
Może się wydawać, że jest tego bardzo dużo i przesadzam. Możliwe. Doskonale wiem, że przed wszystkim nie uchronię swojej córki, ale nie chcę mieć potem wyrzutów sumienia, że czegoś nie dopilnowałam.
No i najważniejsze na koniec – nawet najlepsze zabezpieczenia mogą niewiele pomóc, jeżeli zabraknie Twojej czujności i ostrożności!
Zdjęcia: www.ikea.com