Ostatnie posty

w ciąży

Poród rodzinny… Tak czy nie?

Pamiętam, że kiedy zaszłam w ciążę to kilka osób zapytało czy będę rodzić z mężem – oburzona odpowiadałam, że absolutnie NIE i z lekkim niesmakiem patrzyłam na „zachwalaczy” tego rozwiązania. Chciałam pozostać atrakcyjna dla mojego męża, naczytałam się badań „amerykańskich naukowców”, o tym że po wspólnych porodach ludzie częściej się rozwodzą… Na szczęście w porę zmądrzałam! Poród rodzinny to tylko nazwa – tak naprawdę rodzić możemy z przyjaciółką, mamą, bratem, siostrą, modną ostatnio doulą, sąsiadem czy sąsiadką a nawet teściową – z każdą osobą, która jest nam bliska i będzie dla nas wsparciem w tym ważnym momencie. Jednak wchodząc na porodówkę i obserwując ławeczkę oczekujących na wejście tatusiów stwierdzam, że mąż/ partner jest najczęstszym wyborem kobiety. Niech Was też nie zdziwi fakt, iż w większości poznańskich szpitali jest to opcja płatna – w szpitalu na Polnej 50zł ? Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że innego porodu niż z moim mężem sobie nie wyobrażam! Co prawda skończyło się u nas cesarskim cięciem, więc nie przechodziliśmy tego wszystkiego na co się szykowaliśmy i czego tak bardzo się baliśmy, ale nawet leżąc na bloku operacyjnym – świadomość tego, że on jest tuż za ścianą i nasza córeczka będzie z nim bezpieczna od pierwszych …
w ciąży

Torba do szpitala… zweryfikowana przez życie :)

Pamiętacie moją listę rzeczy, które dobrze jest zabrać do porodu? Życie ją trochę zweryfikowało ? Może inaczej to wygląda jak trafiasz z domu prosto na porodówkę i rodzisz w kilka godzin, ale w moim przypadku kiedy przed porodem leżałam w szpitalu kilka dni powinnam tę torbę podzielić na dwie mniejsze: do porodu i „na potem”. Ta typowo porodowa powinna zawierać: – w zależności od szpitala – koszula do porodu (ja akurat dostałam szpitalną) – ręcznik, klapki pod prysznic, żel pod prysznic – moja położna planowała mnie wysłać na długi prysznic, ale jak się później okazało nie było potrzeby z racji cesarskiego cięcia. – nawilżająca pomadka do ust – usta mi potwornie wysychały, a w obawie przed cc nie mogłam pić, więc pomadka ratowała sytuację – gumy do życia albo szczoteczka i pasta – w późniejszej akcji porodowej i na sali poporodowej ze względów bezpieczeństwa nie wolno żuć gumy, ale położna pozwoliła mi ją wziąć do ust chociaż na minutę żeby poczuć się lepiej i bardziej świeżo ? – telefon + ładowarka – woda, duuużo wody – na porodówce nie wolno mi było pić na wszelki wypadek gdybym poród miała zakończyć cesarskim cięciem, ale potem na sali poporodowej kiedy odzyskałam już czucie …
w ciążyz niemowlakiem

Kiedy mleczarnia daje za dużo – czyli nawał mleczny…

Wracasz ze szpitala do domu średnio w trzeciej dobie i następnego dnia się zaczyna – jako młoda mama jeszcze dokładnie nie wiesz co się zaczyna ? Mówi się, że nawał mleczny może się pojawić między 2 a 6 dobą, jednak najwięcej kobiet dopada około 4. Piersi stają się bolesne, nabrzmiałe, wrażliwe na dotyk, nie mówiąc już o ssaniu dziecka. Możesz wyczuć pod skórą bolesne guzy – zarówno w piersi jak i aż pod pachą (tak! tam też są kanaliki mlekowe). Jak sobie pomóc? Sposobów jest wiele, ale te poniższe uratowały mój biust ? – okłady z białej kapusty – tak, wiem brzmi dziwnie ? Mój mąż prawie padł ze śmiechu jak to zobaczył, ale efekt był zaskakujący! Białą kapustę należy mocno schłodzić, rozbić odrobinę aby puściła sok i okładać nią piersi. Kapusta ma działanie przeciwzapalne. – ciepłe i zimne okłady – zależy co komu pomaga. Ja przed karmieniem stosowałam ciepłe, aby ułatwić przepływ mleka, a po karmieniu zimne aby nieco zahamować produkcję kolejnego. Jako jedne i drugie stosowałam kompresy żelowe – rewelacja! Można też mrozić i ogrzewać żelazkiem pieluszkę – działa, ale na krócej. – herbatka z szałwii – ale nie za dużo! Położna pozwoliła mi max. jedną dziennie, żeby …
z niemowlakiem

Dziecko i pies

Mamy w domu psa – rozpuszczonego przez panią (czyt. mnie) do granic możliwości. Rasa shih-tzu, 5kg radości. Pies spędzał z nami każdą wolną chwilę. Jak pan nie widział to pani pozwalała leżeć w łóżku, drapała po brzuszku, czasem nawet pozwalała spać w sypialni itd… Aż tu nagle – ciąża! Jak to będzie? Jak pies się zachowa? Jak go przygotować? Otóż… Psa należy przygotować na dwóch płaszczyznach: weterynaryjnej i psychicznej ? Weterynaryjna jest zdecydowanie łatwiejsza – odrobaczanie co 4 miesiące i pakiet sczepień „na wszystko”. Tak też zrobiliśmy. Dodatkowo pies został krótko obcięty, żeby jego włosy nie fruwały po całym domu. Psychiczna? Hmm… z tym jest trochę trudniej. Zaczęliśmy już w ciąży – pies przestał spać w sypialni, jeżeli leżał na łóżku w ciągu dnia to tylko na wyznaczonej przestrzeni (np. kolorowy ręcznik). Był też czas dla psa przeznaczony na zabawę, ale w pewnym momencie drastycznie ucinany – na wypadek późniejszych miesięcy, jak np. dziecko zacznie płakać. Nadszedł czas porodu – ktoś nam doradził, żeby psa wywieźć na kilka dni do rodziny. Przez chwilę się nawet nad tym zastanawiałam, ale doszłam do wniosku, że przecież ONA jest członkiem naszej rodziny i razem z nami musi się nauczyć nowej sytuacji. Zatem pani …
urodziłam
w ciążyz niemowlakiem

Urodziłam… zaraz wracam :)

Pewnie się zastanawiacie gdzie się podziewa Mama w Poznaniu? Wyskoczyła „zostać wreszcie mamą”, ale już wraca ? Przedstawiam Wam moją córeczkę Wiktorię i opowiem trochę o Polnej, porodzie, problemach itd… Nie obawiajcie się – drastycznych szczegółów nie będzie ?   Ale od początku… termin porodu miałam na 29 maja – moje imieniny, goście, prezenty, emocje itd. a wieczorem ciśnienie 160/120. Torba szpitalna w rękę, mężowi włączyła się opcja „racing” i w chwilę byliśmy na Polnej. A tam? Oczywiście Izba Przyjęć, trzeba się zarejestrować i czekać. Po godzinie zajęła się mną pani doktor i jedna z licznych rozchichotanych, zagranicznych studentek. Szczegółowy wywiad, badania itd. Padło też pytanie, które potem nie opuszczało mnie aż do momentu wyjścia ze szpitala: „od kogo jestem”, a ja byłam od nikogo… tzn. na Polnej mam dwie ciocie położne, ale tu zdecydowanie chodziło o lekarza i to najlepiej któregoś z profesorów. Ale dalej… Trafiam na oddział, trzeba się pożegnać z mężem, podpięto mnie pod KTG i tyle. Trafiłam na zmianę rewelacyjnych położnych (to była ich nocka) – co chwilę przychodziły, pytały. Kolejny dzień – sobota. Rano obchód – a raczej coś na jego wzór. jeden lekarz, pielęgniarka i informacja, że „obserwujemy”. Dopiero potem się dowiedziałam, że tak …
w ciąży

Jej wysokość ZGAGA…

Znacie to uczucie, kiedy piekący ból przechodzi przez klatkę piersiową i nic nie da się z nim zrobić? W ciąży jest to szczególnie popularne zjawisko, gdyż maluch w miarę wzrostu uciska na nasz żołądek powodując cofanie się treści żołądkowej i kwasów, dodatkowo mamy podwyższone ciśnienie w jamie brzusznej. Jak sobie z tym radzić? Specjaliści i doświadczone „ciężarówki” polecają: – mleko – faktycznie pomaga, ale tylko na chwilę a potem mam wrażenie, że jest jeszcze gorzej…. – migdały/ orzechy – przynoszą ulgę, ale objadanie się nimi na noc może niepożądanie rozbudzić nasz żołądek – herbatki, np. z kminku/ imbiru/ mięty – nie wiem, nie próbowałam ? Pamiętam, że imbir pomagał przy mdłościach więc może pomoże i tu – ciepła woda z łyżeczką sody oczyszczonej – neutralizuje kwas w żołądku – soki owocowe/ warzywne z zasadowym odczynem – marchew, burak, ogórek … i tak się męczyłam kilka miesięcy, aż w 39 tygodniu ciąży przeczytałam: SUCHY CHLEB ? I co? I działa! Lepiej późno niż wcale, więc się dzieje – może uratuje sen innej „brzuchatki” ?
w ciąży

Zabobony czy prawda? Czyli jak przyspieszyć poród ;)

Na ciążowych forach internetowych aż huczy od sposobów na przyspieszenie porodu. Kobiety w obawie przed nieprzyjemnym i często niebezpiecznym wywoływaniem porodu doszukują się różnych sposobów. Co faktycznie może pomóc? Co jest zabobonem? Pamiętajmy jednak – wszystko w swoim czasie i wszystko z umiarem! Maluch najlepiej wie, kiedy będzie gotowy do przyjścia na świat ? Musimy też wiedzieć, że tzw. ciążą donoszoną nazywamy tę, która rozwiązuje się miedzy 38 a 42 tygodniem. Jak sobie pomóc, gdy zbliżamy się do 42tc, a telefony od rodziny z pytaniem „Urodziłaś???” odbieramy 3 razy dziennie? Sposobów jest kilka ? – chodzenie po schodach – doświadczone położne twierdzą, że pomaga to dziecku wstawić się w kanał rodny. Nie jest to jednak taki zwykły chód, a tzw. „bocianie kroki”, czyli chodzenie z podnoszeniem nóg wysoko. Praktykują to nawet szpitale, wysyłając oczekujące pacjentki na spacery po szpitalnych schodach. – mycie okien, wieszanie firanek – wiele razy w czasie ciąży słyszałam „Nie myj okien bo urodzisz!”. Bzdura jakich mało ? Ale fakt – wszelkie czynności wymagające podnoszenie rąk do góry nie są wskazane w ciąży. Nie jest to jednak kwestia wcześniejszego porodu, a ryzyka odklejenia się łożyska, co może doprowadzić do tragedii. Dodatkowo akrobacje na drabinie, przy zawrotach głowy to …
1 41 42 43