Obowiązki domowe dla przedszkolaków.

Obowiązki domowe dla przedszkolaków to temat, który ułatwi życie im samym, Tobie… i przyszłej synowej lub zięciowi

Wiem, że patrząc na czterolatka to może brzmieć absurdalnie, ale naprawdę jest coś w teorii „czego Jaś się nie nauczył, tego Jan nie będzie umiał”.

Ucząc dzieci drobnych prac domowych przygotowujemy je do późniejszego, dorosłego życia: uczymy szacunku do pracy, uczymy zaradności i samodzielności.

Obowiązki domowe dla przedszkolaków to korzyść:

  • dla przedszkolaka w dorosłości – wyobraź sobie, że ów przedszkolak dorósł i wyjeżdża na studia. Studiuje tam pilnie w tym obcym mieście, a mamusi do domu co tydzień przywozi wór brudnych ubrań i żywi się zupką chińską, no bo ani prać, ani gotować nie umie. A dlaczego nie umie? No bo nikt go nie nauczył i sam też potrzeby uczenia się nie widzi, bo mama z radością ten wór pierze
  • dla jego przyszłej rodziny – narzekasz czasem na męża i przeklinasz w myślach teściową? Bo synusiowi wszystko czyste pod nos podsuwała, z obiadem trzydaniowym czekała i nie nauczyła co się robi z workiem pełnym śmieci i z czternastoma kubkami po kawie ustawionymi przy komputerze? Nie udawaj – wiem, że przeklinasz Otóż wyobraź sobie, że kiedyś będziesz tą teściową… i będziesz mieć synową albo zięcia. Pomyśl sobie jak zaradność i samodzielność Twojego dziecka będą wpływały na jego komfort życia i kontakty z życiowym partnerem.
  • dla Ciebie! – no kochana… nie zapominajmy o matce! Ja wiem, że na początku będzie trochę trudniej. Że Ty sama zrobisz szybciej, lepiej. Ale jak nie pokażesz, nie nauczysz, nie pozwolisz na samodzielność, to całe życie będziesz tak „szybciej i lepiej” robić, a córka ze studiów przywiezie Ci worek prania

Dlatego usiądź, przemyśl i działaj. A potem spisz wspólnie z dziećmi podział obowiązków.

… za mężów też się wezmę – obiecałam Wam Poczekajcie jeszcze chwilkę.

Obowiązki domowe

dla DZIECI.

Zacznijmy od poranka. Słońce wstaje, dzień się budzi. Pora obudzić rodzinę.

  • Budzik. Tak, przedszkolak może mieć swój budzik ustawiony na godzinę, o której musi wstać do przedszkola. To żaden obowiązek, ale wprowadza jakiś stały element dnia – a pamiętajmy, że dzieci lubią wiedzieć co po czym się dzieje. Druga zaleta budzika, to nauka czasu i punktualności – dziecko wie, że czas płynie i do przedszkola nie należy się spóźniać.
  • Ścielenie łóżka. Tak, ja wiem że to trwa. Wiem też, że Ty sama ułożysz to szybciej i ładniej. Ale wróć do zasady, że jak teraz będziesz układać… to potem też będziesz. I potem nie krzycz na nastolatka, że nie ścieli łóżka
  • Poranna toaleta. Ubrania możecie uszykować zestaw wieczorem przy łóżku. Dziecko idzie do łazienki, pomagamy mu w porannej toalecie, a potem się ubiera. Tak – samo. Możemy pomóc, jasne. Ale pomóc, a nie wyręczać. Serio musi się kiedyś nauczyć i serio da sobie radę I tak, wiem że to trwa – z czasem będzie trwało krócej.
  • Śniadanie. Nie wiem czy Twoje dzieci jedzą w domu śniadanie – ja moje tak nauczyłam i oduczyć już nie umiem Trochę to bez sensu, bo do przedszkola jadą na 8, a o 8.30 mają już śniadanie, ale tak się przyzwyczaiły i inaczej nie chcą. Może to i dobrze – może wyrobią w sobie nawyk jedzenia śniadania rano. Natomiast, co z tym śniadaniem? Dziecko może po nim posprzątać – wystarczy, że odniesie po sobie talerzyk i zasunie krzesło. To naprawdę dużo jak na początek.
  • Wychodzimy do przedszkola. Pozwól dziecku samodzielnie wyjąć z szafy buty, założyć kurtkę, czapkę. Kup takie buty, z którymi poradzi sobie samo – jak nie umie ich sznurować, to kup buty na rzepy. Jak podrośnie, to nauczycie się wiązać buty i tyle.
  • W przedszkolu. W szatni również niech przebiera się samodzielnie – oczywiście w zależności od wieku i umiejętności, ale niech ćwiczy. Do szkoły nie będziesz z nim jeździć Mam czasem wrażenie, że rodzice w naszym przedszkolu wchodzą i wychodzą, a ja siedzę i siedzę i siedzę… Ale siedzę i czekam aż dziewczynki się ubiorą.
  • W domu. Wracamy i rozbieramy się. Uczymy – kurtka ląduje na wieszaku, buty tam gdzie powinny, a potem idziemy myć ręce. Dostosuj dom do Twojego dziecka – niższy wieszak, niższa półka, stopień w łazience, niżej zawieszony ręcznik.
  • Posiłek. Dziecko może nakryć do stołu i posprzątać po posiłku. Może rozłożyć sztućce, może odnieść talerz do kuchni. Możesz zaangażować malucha w rozpakowywanie zmywarki – chociaż kila naczyń dziennie.
  • Zabawa. Bawimy się i odkładamy – to akurat zasada, którą same stworzyły sobie moje córki W praktyce bywa różnie, ale widzę że o niej pamiętają i starają się przestrzegać. Wiedzą też, że jak rozniosą zabawki po domu, to muszą je potem odnieść do bawialni przed snem. Wiecie dlaczego? Bo któregoś dnia sobie policzyłam czas i się okazało, że nie samo sprzątanie domu jest pracochłonne, co przygotowanie do tego sprzątania – tzn. pozbieranie i odłożenie na swoje miejsce wszystkich przedmiotów po to, by umyć podłogę. A na bieżąco trwa to kilka sekund.
  • Kolacja. Tu tak samo jak z innymi posiłkami – sprzątamy po sobie po zjedzonej kolacji.
  • Wieczorna toaleta. Małe dzieci potrzebują jeszcze pomocy przy kąpieli – pomagajmy, ale pozwalajmy na samodzielność. Natomiast ubrać się w piżamkę dziecko może samo. Może też wrzucić swoje brudne ubrania do kosza na pranie.
  • Inne obowiązki domowe. Z dziećmi można robić wiele rzeczy i przemycać obowiązki. Moje córki uwielbiają robić pranie – serio mówię Dzielą na kolory, wrzucają do pralki i gotowe. Bawią się też w podział skarpetek – dostają miskę pełną skarpet i łączą w pary. Pieką ze mną – nie ma takiej siły, która je wygoni z kuchni. Gdy sprzątamy łazienki, myjemy okna też zdarza im się pomagać – mokrą szmatką z wodą myją to, czego jeszcze nie umyłam… Wynoszą po sobie śmieci – niby banał, ale wiele razy widziałam dziecko, które zjadło cukierka i nie wiedziało co ma zrobić z papierkiem.

…I nie mów, że mnie jest łatwiej, bo mam córki, a dziewczynki tak mają, że pomagają – same się w taki stereotyp wpędzamy, a potem płaczemy w poduszkę przygniecione nadmiarem obowiązków. Przypominam, że żyjemy w czasach równouprawnienia – chłopiec też może prać, sprzątać i wynosić po sobie talerze

Ja wiem, że tego jest bardzo dużo i wydawać się może, że trzylatek ogarnia cały dom Spokojnie. Wdrażaj obowiązki etapami – po jednym, po dwa, potem kolejne. Obowiązki domowe dla przedszkolaków wejdą w nawyk i naprawdę po jakimś czasie nie będziesz musiała o żadnym z nich przypominać.

…. A potem z dumą spojrzysz synowej w oczy

Powodzenia! Dasz radę – wbrew pozorom obowiązki domowe dla przedszkolaków to wcale nie taka trudna rzecz!

A teraz usiądź i napij się kawy