Co zabrać na plażę? Czyli niezbędnik plażowicza z dziećmi!
Co zabrać na plażę? Co spakować na wakacje z dziećmi? Wraz z wiekiem dzieci sposób pakowania rodziny się zmienia. Tym razem wyjeżdżamy z dziećmi w wieku 3 lata i 1 rok. Cel – morze, czyli piasek, woda, słońce… na to ostatnie mam nadzieję! ?
O tym jak spakować rodzinę do samolotu, czy do samochodu już pisałam. A teraz czas na słów kilka o tym co zabrać na wakacje nad morzem/ jeziorem – czyli niezbędnik plażowicza… z dziećmi. Dwójką dzieci, a właściwie to czwórką, bo jedziemy niezłą ekipą! ?
Co zabrać na plażę?
- mata/ koc – coś co można rozłożyć na piasku, co potem można wytrzepać i wyprać. Ciekawym rozwiązaniem są specjalne maty plażowe, z których jednym ruchem można usunąć tonę nadmorskiego piasku po dniu plażowania ? Nie chłoną wilgoci, szybko schną i zajmują mało miejsca.
- namiot/ parasol – szczególnie jeżeli mamy małe dzieci i powinniśmy je chronić przed słońcem. Budka/ namiot plażowy, lub parasol wbity w piasek pozwolą na stworzenie zacienionego miejsca do zabawy.
- parawan ? Tak się wszyscy z tych parawanów śmieją… i sama ich nie lubię, ale jeżeli rozkładasz obozowisko na wyjątkowo zaludnionej plaży, to parawan jest sposobem chociażby na to, by dzieci miały bezpieczne miejsce do zabawy.
- zabawki na plażę – nie za dużo, bo i tak się pogubią, zniszczą, znudzą, odpłyną wraz z falą… Ale zabawki dla dzieci warto mieć! Gwarantuje to chociaż chwilę spokoju rodziców ?
- torba na zabawki – taka, która się nie zniszczy od piasku i wody, taka którą można wytrzepać z piasku i umyć lub wyprać. Bardzo lubię też koszyki, które po wysypaniu zabawek pełnią u nas funkcję miejsca do przechowywania rzeczy na plaży.
- mały, dmuchany basenik. Rozstawiam go blisko naszego obozowiska, przynoszę kilka wiaderek wody i dzieci mi się nie rozpraszają ?
- pokrowiec/ saszetka na dokumenty, telefony, aparaty…
- nakrycia głowy – dla dzieci szczególnie. Lekkie bawełniane czapeczki, chustki, kapelusze słomkowe. Moja młodsza córka jest niestety wyjątkowo oporna jeżeli chodzi o czapki/ kapelusze i ma je na głowie całe 3 sekundy, ale za to taka wiązana chusteczka świetnie się sprawdza. Natomiast pamiętajmy też, by głowy nie przegrzewać i dać jej trochę odpocząć – nawet od czapki/ kapelusza.
- dobry filtr przeciwsłoneczny – porządny, mineralny, bez zawartości alkoholu. Najlepiej taki, który szybko się wchłania i jest wodoodporny, chociaż i tak należy pamiętać o tym, że ciało trzeba posmarować minimum 20 minut przed wyjściem na słońce, oraz powtarzać co kilka godzin – szczególnie, jeżeli wchodzimy do wody.
- dużo picia – najlepiej woda! Dla dzieci warto zabrać bidony, które mają osłoniętą słomkę – by nie dostał się tam piasek, brud czy pszczoła. Pamiętajmy, że picie z puszki jest wyjątkowo niebezpieczne – może tam wpaść owad i stać się sporym zagrożeniem przy ewentualnym połknięciu. Zawsze myślałam, że picie przez słomkę jest wyjątkowo bezpieczne – ale jak się okazuje pszczoły chowają się nawet w słomkach ?
- torba termiczna/ mała lodówka – jeżeli przebywamy na plaży cały dzień, to warto mieć miejsce, w którym schłodzimy napoje czy przekąski.
- pieluszki do pływania, stroje kąpielowe, specjalne majtki do pływania dla dzieci. I tu są dwie kwestie – dbajmy o intymność naszych dzieci oraz o to, by zawartość pieluchy nie wypłynęła komuś koło nosa. Ale o intymności dzieci będzie obszerniej innym razem, bo przykłady mi się mnożą z każdą godziną pobytu nad morzem.
- torba na mokre stroje – warto zabrać chociaż jednorazową plastikową torbę, do której włożymy mokre stroje/ ręczniki.
- torba na śmieci/ pieluszki – o tym wiele ludzi zapomina niestety… A za chwilę utoniemy w śmieciach! Sprzątajmy po sobie, zabierzmy śmieci, nie zostawiajmy pieluch na plaży. Naprawdę takie śmiecenie jest… słabe? To chyba najbardziej delikatne określenie.
- suche przekąski – coś co się nie zepsuje, nie zdeformuje, nie wybrudzi wszystkiego.
- mokre chusteczki – przydają się zawsze i nie wiem jak u Was, ale u mnie służą do mycia bardzo wielu rzeczy ?
- talk – to patent którejś z Was! ? Podobno tłuste od olejku i brudne od piasku dłonie wystarczy posypać talkiem i bez problemu pozbędziemy się lepkiej warstwy.
- okulary przeciwsłoneczne – tylko niestety nie takie z bazaru z Krainą Lodu czy innym Psim Patrolem. Nie żebym miała coś przeciwko bohaterom kreskówek, ale chodzi o jakość okularów. A sama jakość jest bardzo ważna, bo okulary bez odpowiednich filtrów mogą wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Chodzi o to, że zakładając na oczy zwykłe okulary bez filtra sprawiamy, że robi się ciemniej. Źrenica się rozszerza i do oka wpada jeszcze więcej szkodliwych promieni słonecznych niż bez samych okularów.
A co po powrocie z plaży?
- kąpiel! Akweny wodne bywają różne – czyste, brudne, z bakteriami. Po kąpieli w morzu/ jeziorze trzeba dokładnie umyć ciało. Szczególnie po kąpieli w bardzo słonej wodzie – wtedy warto również nawilżyć skórę.
- oby się Wam nie przydało, ale u nas wakacje często kończą się jakąś chorobą, więc wożę ze sobą pół apteki! A co w niej?
- coś na gorączkę – gorączka na wakacjach wcale nie musi być objawem choroby. U dzieci to również efekt emocji, zmęczenia, przegrzania. Poza chłodzeniem ciała, dużą ilością wypijanych płynów, letnimi kąpielami warto też mieć przy sobie preparaty zawierające paracetamol lub ibuprofen, gdyby w nocy pojawiła się gorączka.
- coś na biegunkę – lody, jedzenie z budki przy plaży, zmiana wody. To wszystko może przynieść różny efekt, dlatego zawsze mam przy sobie środek na biegunką.
- elektrolity – przydadzą się przy biegunce czy wymiotach. Pomogą też nawodnić organizm przy upałach.
- coś na poparzenia słoneczne – najbardziej lubię zwykły apteczny Panthenol lub żel aloesowy. Szybko łagodzą poparzenia i przynoszą ulgę.
- coś na afty/ pleśniawki/ ząbkowanie – brudne ręce do buzi, piasek do buzi i afty lub pleśniawki gotowe! Dla dziecka to dyskomfort, ból a dla nas stres. Poza tym, ze bardzo pilnuję by dziewczynki nie wkładały rąk do buzi, często myjemy dłonie to mam też zawsze przy sobie Dentosept A mini. Ratował nas też wielokrotnie przy ząbkowaniu, bo nie wiem dlaczego najczęściej nowe zęby pojawiają się właśnie w czasie wakacji ? Lubię go też za to, że jest higieniczny – nie muszę aplikować żadnego żelu/ płynu palcem, nie dotykam dziąsła ani tubki. Mogę z odległości, ale za to precyzyjnie spryskać bolesne miejsce, a po wszystkim wyparzyć aplikator wrzątkiem. Działa szybko, przynosi ulgę i moje dzieci lubią jego smak. Stosujemy go i u dziewczynek i u nas, bo niestety afty na wakacjach zdarzają się również rodzicom.
- coś na alergię/ ukąszenia owadów – mamy przy sobie zawsze wapno i jakiś żel łagodzący.
- coś na skaleczenia – opatrunki, plasterki ze Świnką Peppą ? woda utleniona, patyczki z eozyną… Mamy trzylatków zrozumieją ?
- ciekawe gry. zabawki – nie wiem jak Wy, ale jak już wracamy z plaży, kąpiemy się, jemy posiłek to potem lubię już bawić się z dziećmi w hoelu/ przed domkiem. Zabieramy puzzle, gry, książeczki, kredki, kartki… Przydadzą się również na wypadek deszczu ?
O czym jeszcze zapomniałam? Co Wam się sprawdza nad morzem/ jeziorem?
Brak komentarzy