Wiesz jak uratować swoje dziecko?
Jeszcze będąc w ciąży trafiłam na kurs pierwszej pomocy – słuchając o tych wszystkich nieszczęśliwych wypadkach pomyślałam sobie „Jakim trzeba być nieodpowiedzialnym pozwalając dziecku na coś takiego!”. Ale szybko przestałam tak myśleć ? Przypomniałam sobie swoje upadki z trzepaka, szaleństwa moich braci, ich złamania i blizny – i pomyśleć, że wszystko to zdarzało się pod czujną opieką rodziców, dziadków…
Potem opowiadając znajomym o kursie często padały słowa: „Ja wylałem na siebie herbatę, ja mam bliznę tu i tu, ja miałem złamana rękę w kilku miejscach” – pomyślałam wtedy, że nie uchronię dziecka przed wszystkimi niebezpieczeństwami, nie obłożę wszystkich ścian poduszkami, nie wyrzucę piekarnika – chcę żyć normalnie – z większą czujnością i zachowaniem zasad bezpieczeństwa, ale normalnie! Co mogę zrobić? Na pewno wyostrzyć czujność i nauczyć się reagować i ratować moje dziecko!
Wtedy powstał w mojej głowie pomysł – będę organizować warsztaty z pierwszej pomocy dla rodziców/ dziadków/ opiekunów! Znajdę kompetentnego, doświadczonego człowieka i będziemy przekazywać jego wiedzę. I wiecie co? Udało się! ? Znalazłam Pana Marcina – ratownika z wieloletnim doświadczeniem – nie potraficie sobie wyobrazić ile jego oczy widziały podczas pracy w pogotowiu. Pan Marcin pobudza naszą wyobraźnię opowiadając na spotkaniach z czym się spotkał, jakie przypadki widział. Kładzie ogromny nacisk na ćwiczenia i praktykę – nikt nie wyjdzie z naszych warsztatów bez ćwiczeń – teorię to sobie w domu możecie poćwiczyć, ale żeby zapamiętać to trzeba kilka razy spróbować przywrócić oddech fantomowi lub wydobyć klocek z jego przełyku. I to właśnie robimy! O czym jeszcze mówimy? O tym co zdarza się najczęściej – o poparzeniach: czy to rosołem, czy Domestosem. O zjadaniu przez dzieci tabletek, baterii… kostek do WC czy tabletek do zmywarki. O złamaniach, krwotokach z nosa, upadkach z trzepaka, ale także o tym dlaczego ludzie nie ratują, tylko gapią się jak np. są świadkami ataku padaczki. Myślę, że warto o tym wszystkim mówić, zdobywać wiedzę i ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć!!!
Jak to mawia nasz ratownik „życzę Wam, aby te warsztaty się nigdy nie przydały, abyście uznali ten czas za zmarnowany, a pieniądze za stracone” – mimo to zapraszam Was bardzo serdecznie do „zmarnowania” dwóch godzin Waszego cennego czasu! Przyjdźcie, nauczcie się i zachowajcie zimną krew w chwilach, które bardzo tego wymagają.
Wiecie, że najwięcej połknięć tabletek czy wypadków zdarza się w domu dziadków? Wy przeorganizujecie swój dom, aby był bezpieczny – ale nie możemy przecież wymagać tego od ludzi, którzy nie mają dzieci i jesteśmy w ich domu gościem. A małe rączki na pewno znajdą na dywanie tabletkę, która babci upadła pół roku temu. Przyślijcie więc na kurs rodziców, teściów, ciocie, wujków, nanie – oni również bardzo często spędzają czas z Waszym dzieckiem! Niech ono będzie bezpieczne także z nimi.
Najbliższe spotkanie odbędzie się 21 listopada w kawiarni HECA, przy ulicy Księżycowej 3 w Poznaniu, a kolejne warsztaty już w grudniu, styczniu, lutym itd.
Zapisy: warsztaty@mamatatawymiata.pl
Cena: 50zł/ 2 osoby – cena się nie zmienia jeżeli udział bierze jedna osoba, dlatego warto zabrać ze sobą towarzysza ?
Celowo spotykamy się w bardzo małych grupach, aby móc ćwiczyć i przekazać Wam jak najwięcej – dlatego bardzo proszę: nie blokujcie miejsc i zgłaszajcie nam zmianę planów – zawsze można przełożyć swoje uczestnictwo na kolejny miesiąc ?
Do zobaczenia? ?
P. S. Tak! możesz przyjść na warsztaty będąc już w ciąży – potem będziesz miała odrobinę mniej wolnego czasu na takie rzeczy ?
P. S. 2 – TAK! Zaciągnij do nas męża/ partnera – bądźcie wspólnie odpowiedzialni, za bezpieczeństwo Waszego wspólnego skarbu.