Powiecie, że oszalałam, bo przecież mamy październik… Ale! Zamierzam w tym roku – po pierwsze nie stać w kolejkach, po drugie mieć wszystkie prezenty już na początku grudnia, po trzecie kupić prezenty bez wychodzenia z domu, po czwarte nie zbankrutować! Dlatego właśnie listę prezentów dla maluchów przygotowałam już teraz. Z uwagi na fakt posiadania w domu półtoraroczniaka skupię się na prezentach dla tej – niezwykle wymagającej grupy wiekowej ? 1) Sanki – mam nadzieję, że w tym roku pogoda nam dopisze i Wiki pozna smak śnieżnego szaleństwa. Pod warunkiem, że dziadkowie nie pobiją się, o to który ma kupić pierwsze sanki dla ukochanej wnuczki, to mam nadzieję, że pod choinką znajdzie się bezpieczny, solidny sprzęt z oparciem ? Rozważam opcję ze śpiworkiem – ktoś ma jakieś opinie na ten temat? Np. takie od #Piccolino 2) Klocki drewniane – Wiki jest klockomaniakiem i ostatnio u swojej „jedynej-słusznej przyjaciółki” ( to tak w temacie wybierania dzieciom przyjaciół ? ) odkryła pudło z drewnianymi bryłami – czy kolorowe, czy z naturalnego drewna nie ma znaczenia. A zabawa jest super! ? Pamiętajcie tylko by zwracać uwagę na jakość wykonania i użyte farby – czy są dobrze oszlifowane, aby nie uszkodzić małych rączek i czy …
Ostatnie posty
9 lat temu
16 miesięcy za nami!
Feedback dostałam, że o postach dotyczących rozwoju zapominam od kilku miesięcy. Spieszę to nadrobić Kochani! ? Wiki ma skończone 16 miesięcy. Od trzech miesięcy chodzi do żłobka i rozwinęła się od tego czasu niesamowicie. Poza tym jest bardzo rezolutną dziewczynką i potrafi pokazać kto rządzi ? Co robi dziecko w tym wieku? – samodzielnie chodzi po różnych powierzchniach – czasem nawet próbuje biegać ? – uczy się wchodzić po schodach – tańczy i udaje, że śpiewa – gdziekolwiek usłyszy muzykę, macha rączkami, nóżkami, albo pokazuje nam jakiś niezwykle skomplikowany taneczny układ – przypuszczam, że to żłobkowa nauka, bo ja tak w domu nie tańczę ? – je samodzielnie – z jednym radzi sobie lepiej z innym gorzej, ale jestem z niej bardzo dumna! Mam po takim obiedzie sporo sprzątania, ale jaka to radość kiedy dziecko zjada wszystko bez grymasów. – nawiązała wspaniałą więź z naszym psem – jak tylko wchodzi do domu musi go pogłaskać, przytulić. Próbuje go też karmić, bawi się z nim, przynosi zabawki – pije z kubeczka – proszona o konkretną rzecz, przynosi ją – bardzo lubi towarzystwo innych dzieci – nie boi się ludzi – miała taki okres, że bała się starszych osób, ale już …
Odnoszę wrażenie, że im więcej mam na głowie, tym więcej rzeczy potrafię pogodzić. Im więcej zrobię, tym bardziej dumna jestem z każdej odhaczonej rzeczy, z każdego małego sukcesu. A po takim dniu kieliszek wina i ulubiona książką smakują jeszcze lepiej! Mówisz, że to bzdura, że z dzieckiem się nie da i nie wiem o czym mówię?
9 lat temu
Mama wraca do pracy…
19 miesięcy w domu, spacery z dzieckiem, dni w piżamie, kawa w łóżku, poranki na placu zabaw… ale wszystko co dobre, szybko się kończy i mam za sobą pierwszy miesiąc po powrocie do pracy. Jedno jest pewne – przeżyłam ? Miałam pisać o tym, jak było, jak zostałam przyjęta itd, ale chyba bardziej dyplomatycznie będzie jak opowiem co w mojej głowie się zmieniło… ? Pierwszy dzień był ciężki – nie będę tego ukrywać. 3/4 myśli zajmowało dziecko – i mimo, iż Wiki była w żłobku już od ponad miesiąca to i tak myślałam co robi, czy wszystko ok i co zrobię jak zadzwonią ze żłobka, że coś się stało. Wróciłam do pracy po 19-stu miesiącach… w korporacji to całe wieki! Wszystko się zmieniło – ludzie, zwyczaje, Zarząd a nawet drukarki ? Po takim czasie człowiek czuje się jak w nowej pracy – żartowałam, że po tym czasie pamiętam gdzie jest toaleta, recepcja, ekspres z kawą i… wyjście, a to ważne! ? Masz też świadomość, że przez te miesiące ktoś Cię przecież zastępował – to naturalne, że zastanawiasz się czy ta osoba była lepsza od Ciebie? Czy może bardziej się sprawdziła na tym stanowisku? Czy ludzie porównują Cię teraz do niej… …
Pewna pani psycholog powiedziała mi ostatnio, że najgorszą rzeczą jaką możemy zrobić swojemu związkowi na początku naszego rodzicielstwa, to zaraz po porodzie poprosić mamę o pomoc… Mama się wtedy wprowadza na 2 tygodnie, doradza nam, pomaga kąpać, karmić, przewijać… niby super, więź się buduje – tylko czyja? No matki z córką oczywiście! A gdzie w tym wszystkim partner? Albo w pracy, albo gdzieś na uboczu, ale nie przy dziecku i swojej kobiecie – czyli tam gdzie w tym czasie powinien być! W naszym domu tak nie było – mąż wziął przysługujące mu 2 tygodnie urlopu i był z nami, kąpał, usypiał, przewijał, zabierał na spacery żebym mogła odpocząć, podawał kawę gościom którzy tłumnie i ochoczo odwiedzali nasz dom. Moja mama była pod telefonem 24 godziny na dobę i wiem, że gdyby tylko jedno moje słowo to już by u nas była, ale tego nie chciałam. Chciałam, żebyśmy sami stworzyli naszą nową, małą rodzinę. Chciałam, żebyśmy sami nauczyli się tego wszystkiego. Chciałam, żebyśmy sami przetrwali kryzysy. Chciałam, żebyśmy sami śmiali się przez łzy… I wiecie co? Udało się! Cała nasza trójka przeżyła, ze wszystkim sobie poradziliśmy i to był wspaniały czas. Moja mama oczywiście nie byłaby sobą gdyby nie przemyciła nam …
Od miesiąca Wiki jest szczęśliwym „żłobkowiczem”, a ja szczęśliwą mamą owego żłobkowicza, ale od samego początku tak szczęśliwie nie było… Chcecie wiedzieć jak przygotować się do tego ważnego etapu w życiu dziecka oraz jakich błędów nie popełniać? Zapraszam! O wadach i zaletach żłobka, niani, babci i pozostania w domu będzie osobno – ja decyzję podjęłam już dawno: padło na żłobek. Opowiem Wam dzisiaj o tym, na co należy zwrócić uwagę i czego nie robić, aby dziecka nie zniechęcić już w pierwszych godzinach pobytu. Ja pierwszego dnia zniechęciłam siebie, Wiki i pół rodziny więc szybko musiałam wprowadzić plan awaryjny ? Ale udało się i nie taki żłobek straszny… Jak to zrobić? – adaptacja – każda placówka ma swój wypracowany model przyzwyczajania dziecka do pobytu. Nasz żłobek przewidywał „tydzień adaptacyjny”. Pierwszego dnia dziecko przychodzi z mamą i zostają razem około 2 godziny. Poznajemy wspólnie dzieci, panie – „ciocie”, obserwujemy. Kolejnego dnia dziecko zostaje w żłobku samo na około 2-3 godziny i tak to końca tygodnia coraz dłużej. Dla mnie to było za szybko i zbyt gwałtownie. Celowo oddałam Wiki do żłobka miesiąc przed moim powrotem do pracy, żeby mieć na wszystko czas i zrobić to łagodnie i bez szkód dla wszystkich. W …
Walizka niemowlaka - co tam spakować, by czuć się bezpiecznie i być przygotowanym na wiele sytuacji, ale nie zabierać w tym celu połowy domu? Czy tak się w ogóle da?