Organizacja roku szkolnego - 5 sprawdzonych porad!

Organizacja roku szkolnego może być prosta jeżeli zastanowimy się, co tak naprawdę sprawia nam trudności i jak to zmienić, by naszej rodzinie było od września łatwiej. Mam kilka sposobów!

Przed nami rodzicami nowe wyzwanie – organizacja roku szkolnego od początku. Jak zgrać zawożenie i odbieranie dzieci z pracą, przygotowywaniem posiłków, zajęciami pozalekcyjnymi, prowadzeniem domu?

Organizacja roku szkolnego – 5 sprawdzonych porad

Zacznijmy od tego, by ustalić co Waszej rodzinie sprawia trudność.

U nas były to:

ubrania na kolejny dzień
obiady
logistyka zajęć pozalekcyjnych
sprzątanie domu
zapominanie o produktach na śniadanie kolejnego dnia

Jak sobie z tym poradziliśmy?

Ubrania na kolejny dzień. Poranki mogą być nerwowe, wiemy o tym doskonale 🙂 Spieszymy się, dzieci nie chcą współpracować, są zaspane. Dobrym pomysłem jest szykowanie ubrań codziennie wieczorem, by dziecko rano mogło się szybko ubrać. U nas w domu tak to działało, ale jedna z Was podesłała mi jeszcze lepszy pomysł – w niedziele szykują 5 zestawów ubrań na kolejnych 5 dni tygodnia. To może być jeszcze lepsze rozwiązanie niż to moje, bo umówmy się – pamiętanie o wielu małych rzeczach każdego wieczoru może być obciążające. Zatem w tym roku w naszej rodzinie wprowadzamy weekendowe szykowanie ubrań do szkoły. Pamiętajcie, że organizacja roku szkolnego to szansa na zmiany i poprawki tego, co było wcześniej 🙂
Obiady. Te dziecięce i te dla pracujących z domu rodziców. Rozwiązania mamy 2 – dziewczynki jedzą w szkole/ przedszkolu, a my w tym roku zdecydowaliśmy się na catering dietetyczny. Jeszcze nie wiem czy będą to warianty na cały dzień, czy np. tylko obiad i przekąska, która również w ciągu dnia sprawiała problem i łapaliśmy się na tym, że jedliśmy cokolwiek. Jeżeli natomiast nie chcesz zamawiać jedzenia, to dobrym pomysłem jest gotowanie na 2 dni, gotowanie wieczorem na kolejny dzień, mrożenie weekendowych potraw.
Logistyka zajęć pozalekcyjnych. Tu nie ma innego wyjścia jak usiąść z kalendarzem i zaplanować. Sprawdzić kto kiedy ma przestrzeń i ustalić kto zawozi, kto odbiera i co można robić w czasie godziny oczekiwania na dziecko. Np. w ubiegłym roku kiedy Neli miała tańce to mój mąż trenował bilard – fajne wykorzystanie luki. Widziałam też, że rodzice załatwiali w tym czasie domowe sprawy – np. zostawiali dzieci, jechali po zakupy i wracali. Optymalizacja 🙂
Sprzątanie domu. Z rozmów z Wami wiem, że to największy problem. I niezmiennie przekonuję do jednego dnia w tygodniu, w którym będziemy sprzątać RODZINNIE – tak samo jak rodzinnie mieszkamy i brudzimy 🙂 U nas zawsze był to piątek, godzina 16 ale dążymy do tego, by w tym roku był to czwartek. Wtedy w piątek łapiemy oddech i zaczynamy weekend. Będę Was przekonywać do rodzinnego sprzątania, bo to same zalety – szacunek do pracy, poczucie obowiązku, poczucie wspólnoty, nauka dzieci przez modelowanie. Jak inaczej chcemy nauczyć dzieci wykonywania obowiązków domowych jeżeli sprzątamy same, w czasie gdy one są z tatą na placu zabaw? Nie widzą tego procesu, nie doceniają, myślą że dzieje się samo… a nie dzieje się 😉
Zapominanie o produktach na śniadanie kolejnego dnia. Z tym mieliśmy największy problem – panika, że Wiki nie ma bułki na śniadanie. Rozwiązaliśmy to tak, że zawsze mam w domu zamrożone pieczywo. A jak go jednak jakimś cudem nie mam to robię szybkie placuszki z jogurtu. Chcecie przepis? Jogurt, jajko, trochę mąki – mieszamy, smażymy 🙂 Są idealne do śniadaniówki. jeżeli nie placuszki, to zawsze mamy tortille z dobrym składem, albo pieczywo chrupkie, z którego również można zrobić kanapkę. I co najważniejsze – śniadaniówkę chociaż w połowie szykuję wieczorem, a to co wymaga świeżości dokładam rano. Tak samo bidon z wodą – po szkole ląduje w zmywarce i czeka wieczorem na blacie.