z niemowlakiem

Jakie ubranka i zabawka dla niemowlaka kupić? Co jest niezbędne dla młodego rodzica? Jak znaleźć czas na sen z maluszkiem? Pomogę Ci przebrnąć przez ten wymagający ciągłej uwagi czas.

z niemowlakiem

Akcja żłobek – jak przygotować dziecko i siebie?

Od miesiąca Wiki jest szczęśliwym „żłobkowiczem”, a ja szczęśliwą mamą owego żłobkowicza, ale od samego początku tak szczęśliwie nie było… Chcecie wiedzieć jak przygotować się do tego ważnego etapu w życiu dziecka oraz jakich błędów nie popełniać? Zapraszam! O wadach i zaletach żłobka, niani, babci i pozostania w domu będzie osobno – ja decyzję podjęłam już dawno: padło na żłobek. Opowiem Wam dzisiaj o tym, na co należy zwrócić uwagę i czego nie robić, aby dziecka nie zniechęcić już w pierwszych godzinach pobytu. Ja pierwszego dnia zniechęciłam siebie, Wiki i pół rodziny więc szybko musiałam wprowadzić plan awaryjny ? Ale udało się i nie taki żłobek straszny… Jak to zrobić? – adaptacja – każda placówka ma swój wypracowany model przyzwyczajania dziecka do pobytu. Nasz żłobek przewidywał „tydzień adaptacyjny”. Pierwszego dnia dziecko przychodzi z mamą i zostają razem około 2 godziny. Poznajemy wspólnie dzieci, panie – „ciocie”, obserwujemy. Kolejnego dnia dziecko zostaje w żłobku samo na około 2-3 godziny i tak to końca tygodnia coraz dłużej. Dla mnie to było za szybko i zbyt gwałtownie. Celowo oddałam Wiki do żłobka miesiąc przed moim powrotem do pracy, żeby mieć na wszystko czas i zrobić to łagodnie i bez szkód dla wszystkich. W …
z niemowlakiem

O nauce chodzenia i pierwszych butach

Pierwsze buty dla dziecka – jak wybrać, czym się sugerować, czy oszczędzać? Pierwsze kroki – czy przyspieszać, czy uczyć? Myślę, że każda młoda mama zastanawia się nad tymi kwestiami. Ja również się zastanawiałam… Wiki ma 14 miesięcy – wydaje mi się, że albo ominie etap raczkowania, albo zamieni kolejność – toż to zbuntowane po tacie! ? Póki co nie raczkuje, przemieszcza się po całym domu chodząc przy meblach, przy ścianie, albo skacząc na pupie jak Gumiś. Możliwe, że raczkować nie będzie, albo jest jednym z tych dzieci, które najpierw zrobią pierwsze samodzielne kroki, a potem zaczną raczkować. Jak wiadomo rodzina i znajomi obserwują, porównują, radzą… ekspertami są nawet! Kiedy Wiki miała kilka miesięcy usłyszałam, że koniecznie muszę jej założyć buty – najlepiej takie „paputki” to na pewno zacznie szybciej chodzić. Coś mi w tej teorii nie pasowało więc sprawdziłam, popytałam, poczytałam i okazało się, że to bzdura jakich mało! Po pierwsze – nie pospieszaj! Naprawdę Twoje dziecko koniecznie już teraz musi chodzić? Bo Zosia i Kasia z klatki obok chodzą? Bo syn kuzynki już dawno biega? No to gratulacje najszczersze i tyle ? Pamiętaj, że każde dziecko rozwija się w swoim tempie. Pomyśl o swoim dziecku – nie sąsiadki, kuzynki tylko swoim. …
z niemowlakiem

Pokój prawie-roczniaka

Kiedy Wiki miała 6 miesięcy przeprowadziliśmy ją do jej własnego, samodzielnego pokoju. Było to chyba trudniejsze dla mnie niż dla niej, ale teraz – po kolejnych czterech miesiącach muszę przyznać, że to było najlepsze co mogliśmy zrobić. Dlaczego? Po pierwsze wszyscy lepiej śpimy – mała już prawie się nie budzi, my z mężem nie musimy szeptać, kłaść się bezszelestnie do łóżka. Po drugie – mamy czas dla siebie i wreszcie wróciły czasy nocnych maratonów „House of cards” ? Po trzecie – Wiki ma swoje miejsce na ziemi: bawi się w swoim pokoju, ma tam ciszę, spokój, kiedy śpi – nikt jej nie przeszkadza, nie wchodzi co chwilę po coś. Jedynym minusem były moje obawy i zwyczajny matczyny strach – czy zawsze ją usłyszę itd. Rozkład naszego mieszkania jest o tyle skomplikowany, że nasza sypialnia i pokój Wiki to dwa końce domu. Na dodatek nie możemy zostawić otwartych drzwi, bo nasz pies najchętniej spałby w naszym łóżku, albo w kąciku z poduszkami gdzie bawi się Wiki. Pozostaje nam elektroniczna niania – korzystamy z aplikacji na iPhone’a Baby Monitor. Ale do rzeczy – chcecie zobaczyć jak wygląda pokój Wiki i na co zwróciłam szczególną uwagę w czasie jego urządzania? Zapraszam do królestwa …
w ciążyz niemowlakiem

Wreszcie się wyspałam!

Wiki skończy niedługo 9 miesięcy. Do trzeciego miesiąca była śpiochem – przesypiała całe noce, koleżanki-matki mnie nienawidziły i wypowiadały to swoje „Jeszcze zobaczysz bla bla bla”. No i wykrakały ? W czwartym miesiącu zaczęły się pobudki 2-3 razy w nocy. Nie było to jakoś szczególnie męczące, więc uznałam, że trzeba przeczekać, trochę podrośnie to jej przejdzie ? Ale! W okolicach połowy piątego miesiąca Wiki zaczęła się budzić milion razy w ciągu nocy… No może nie milion, ale średnio co 45 minut – 1 godzinę. Odczuliśmy to całkiem dosadnie… Szukałam powodu, przyczyny i rozwiązania. Rozmawiałam z lekarzem, ale w odpowiedzi usłyszałam tylko: „No tak to jest jak się piersią karmi – niech ją pani na noc nakarmi dużą porcją mleka modyfikowanego, albo kaszką.” Bzdura jakich mało… Wpadliśmy na pomysł, że może spanie z nami w pokoju jej przeszkadza – może chrapiemy, mówimy przez sen i ją budzimy ? Panna wywędrowała zatem do swojego pokoju. Spotkało się to z lamentem babć: „Ona taka malutka i ma sama spać?” ale trudno! ? Przeprowadzka niewiele pomogła, ale Wiki została już u siebie – luksus posiadania własnej sypialni zwyciężył. Tak, tak – taka ze mnie wyrodna matka! ? No i tak wstawałam 7, 8, 9 …
z niemowlakiem

Skąd ta niechęć ???

Jak się człowiek zdenerwuje, to zaraz mu się lepiej pisze! I szybciej, i sprawniej, i bardziej dobitnie… Powtórzę się – chyba trzeci raz z tego co pamiętam, ale trudno… Przeżyjecie, albo znowu „odlajki” się posypią ? Jak w odpowiedzi na zaproszenie na kurs pierwszej pomocy słyszę: „Poczytam sobie w Internecie” to najpierw mnie fala agresji zalewa, liczę sobie w głowie do pięciu, żeby osobnika nie udusić i pytam grzecznie: „A kiedy? Jak będziesz miała nieprzytomne dziecko przed sobą? Czy jak się naje tabletek babci i pianę z ust zacznie toczyć”.  Albo jak słyszę: „Jedno dziecko wychowałam i nic mu się nie stało, to drugie też wychowam”, no to gratuluję Ci serdecznie i życzę szczęścia… A potem myślę co tymi ludźmi kieruje… Lenistwo? Przeświadczenie o swojej nieomylności? Wiara w to, że wszystkie tragedie świata zawsze będą nas omijać? Mam ochotę zakląć, ale tu nie wypada niestety… A potem myślę o tym przez pół dnia i sprawdzam treści w Internecie, które ów osobnik zamierza poczytać w chwili wolnej (tylko kiedy ona nastąpi????) i trafiam na takie cudo np.: http://www.pierwszapomoc.net.pl/substancja-zraca.php gdzie nie dość, że musisz znać charakter chemiczny substancji to jeszcze, Ci kładą do głowy jak skutecznie utrudnić pracę ratownikom medycznym, anestezjologowi i …
z niemowlakiem

Nie pospieszaj swojego Maluszka!

Często spotykam się ze zdjęciami 3, 4-miesięcznych dzieci obłożonych poduszkami i posadzonych. Widuję też mamy – stawiające maluchy, które jeszcze nawet nie siedzą. Moją półroczną córkę też ktoś próbował uczyć chodzić ale napotkał moje spojrzenie niczym z horroru… Po co pytam? Po co pospieszacie swoje dzieci? A tak naprawdę jak porozmawiacie z fizjoterapeutą, który trochę się na tym zna, to powie Wam, że wcale nie pospieszacie, tylko działacie wręcz odwrotnie opóźniając rozwój i szkodząc kręgosłupowi dziecka. Mięśnie i układ kostny dziecka w wieku 3, 4 miesięcy nie są jeszcze gotowe na to aby utrzymać dziecko stabilnie w pozycji siedzącej. Jeżeli Twój maluch nie siada sam, nie próbuje nawet usiąść – bo, pamiętaj że dziecko nie usiądzie z leżenia na plecach – owszem może się podciągnąć w łóżeczku, w wózku, ale to nie znaczy że nauczyło się siadać – to nie sadzaj go na siłę! Dziecko uczy się siadać z pozycji na czworaka – najpierw musi umieć podnosić się na wyprostowanych rękach, potem podnosi pupę, potem raczkuje (lub nie!) i dopiero z tej pozycji siada. Więc jeżeli ciotka, babcia, mama, teściowa sadzają dziecko ciągnąc je za ręce – „bo tak się uczy siadać” to po łapach i pilnuj żeby tego więcej …
pielęgnacja domu i ogroduz niemowlakiem

Przygotuj swój dom na pomysły małego odkrywcy…

Często i tłumnie przychodzicie na warsztaty z pierwszej pomocy, które organizuję w ramach spotkań „Mama, Tata wymiata!” co ogromnie mnie cieszy. Chcecie wiedzieć jak ratować swoje dziecko, jak mu pomóc, jak szybko reagować. Nie potrafię tylko zrozumieć tych rodziców, dla których zawsze jest coś ważniejszego zamiast takiego kursu: „a bo to sobota”, „a bo to rano”, „a bo mamy gości” – tak jakby wypadki z udziałem dzieci zdarzały się zawsze w sytuacjach, kiedy mamy czas i możemy się zająć udzielaniem pomocy – kochani otrząśnijcie się! Nic, absolutnie nic nie powinno być ważniejsze od tego, by wiedzieć jak ratować życie swojego malucha! Ale nie o tym dzisiaj… Równie ważna jest profilaktyka! Czy wiesz jak i kiedy przygotować swój dom, swoje mieszkanie na to, aby mały człowiek mógł je swobodnie poznawać? Często słyszę – „moje dziecko jeszcze nie raczkuje, zrobię to jak zacznie się przemieszczać”… Błąd! Ogromny błąd – dziecko zdobędzie nową umiejętność w momencie kiedy najmniej się tego spodziewasz. Usiądzie pierwszy raz, gdy Ciebie akurat nie będzie w pokoju, a jego łóżeczko jeszcze nie będzie obniżone do odpowiedniego poziomu. Usiądzie w wózku i może z niego wypaść, kiedy akurat nie będzie miało zapiętych pasów. Pierwszy raz stanie przy komodzie, chwytając się …
z niemowlakiem

Tyłem do kierunku jazdy! Jak najdłużej.

Na prośbę moich przyjaciół – również rodziców „półroczniaka” chciałam się tu powymądrzać na temat fotelików montowanych tyłem do kierunku jazdy, tzw. RWF. Przypuszczam, że ta prośba zakiełkowała w ich głowach podczas naszej rozmowy, na temat przypadków zerwania kręgów szyjnych dziecka. Podnoszę zatem rękawicę i podejmuję wyzwanie kochani! W tym celu jak zwykle szukałam rzetelnych informacji. Na polskich stronach jest ich niewiele, na zachodnich nieco więcej… Wynika to prawdopodobnie z tego, że „na zachodzie” takie foteliki funkcjonują od dawna, w Polsce jest to nadal nowość.Szukałam, aż trafiłam tu: http://osiemgwiazdek.blogspot.com/2013/01/przewoz-dziecko-tyem-do-kierunku-jazdy.html i stwierdziłam, że wymądrzać się nie będę, bo facet ujął chyba wszystko. I podjęłam decyzję ostateczną – Wiki będzie jeździła tyłem do kierunku jazdy do około 2,5 roku. Ktoś mi powie – kiedyś takich fotelików nie było, ba! kiedyś fotelików wcale nie było i wszyscy żyją… Nawet wiem kto mi to powie ? Ale! Argumenty, które rozpoczynają się od słów: „Kiedyś…” są wypierane przez mój mózg i nie pozostają w nim dłużej niż słowotok mówiącego. Inny powie: „Zobaczymy czy będziesz taka mądra jak Wiki nie będzie chciała jeździć tyłem, bo nic nie będzie widziała”. Otóż! Wiki nie będzie znała jazdy przodem do kierunku jazdy, więc skąd ma wiedzieć jak to jest? Możliwe, że jestem …
1 4 5 6 8