Babcia i dziadek, czyli historia o budowaniu wspomnień.
Babcia i dziadek – jaki masz z nimi kontakt? Jakie relacje z dziadkami mają Twoje dzieci?
Moi dziadkowie.
Babcia.
Nie potrafię opisać jak za nią tęsknię. Gdy wracam we wspomnieniach do czasów dzieciństwa, to widzę ją: w granatowym fartuszku w kwiatki, uśmiechniętą, ciepłą i w 80% z moich wspomnień w kuchni. Była taką prawdziwą, dobrą babcią jak z bajek. Przytuliła gdy bolało, nakarmiła nawet gdy się nie było głodnym… a umówmy się, u babci nie da się być głodnym Gotowała najlepiej! Pierogi z serem, knedle ze śliwkami, ciasto drożdżowe, zupa mleczna i chleb z powidłami, mielone z ziemniaczkami, pączki – długo mogłabym wymieniać.
Mówiła do mnie „aniołeczku”.
Gdy wyjechałam na studia i przyjeżdżałam w odwiedziny słyszałam zawsze „ale zmizerniałaś!” – wtedy wiedziałam, że wreszcie schudłam Największą lalkę jaką miałam dała mi miesiąc przed świętami, bo nie mogła wytrzymać, a do kieszeni zawsze wkładała mi gotówkę „na rajstopki”.
Przekochany człowiek.
Kiedy ostatni raz się widziałyśmy powiedziała: „ale tego chłopaka już nie zmieniaj aniołeczku”… i nie zmieniłam
Gdy odeszła, często łapałam się na tym, że mój mózg tego nie zarejestrował i myślałam sobie: „ciekawe co u babci?”. Płakałam bardzo.
Ostatnio zabrałam dziewczynki na cmentarz i Wiki stojąc przy grobie powiedziała: “Ale chciałabym ją poznać”. Pomyślałam sobie “Nie wyobrażasz sobie córeczko jak ja bym chciała, byście się poznały”. Nie potrafię opisać tego ścisku gardle, który poczułam ze smutku.
Ostatnio rozmawiałam z siostrą mojej mamy i tak sobie babcię wspominałyśmy. I ciocia powiedziała: “bo to była taka dobra kobieta – wszyscy o niej mówili z takim ciepłem i szacunkiem”.
Nie da się o niej mówić inaczej.
Dziadek.
Męski, silny i zdecydowany, ale mała Madziunia zawsze wywoływała u niego uśmiech. Niezwykle pracowity i dobry. Razem wyjadaliśmy babci kruszonkę z ciasta drożdżowego i to on nauczył mnie jeść ogórki kiszone z cukrem. Chodziliśmy na spacery patrzeć jak truskawki rosną.
Doskonale pamiętam jego oczy, pamiętam też jak na przestrzeni lat i choroby się zmieniały.
Kochał wnuki. Moja mama zawsze wspomina, że jak ona była dzieckiem, to w domu musiała być totalna cisza gdy dziadek oglądał wieczorne wydanie informacji w telewizji. Gdy oglądał je kilkanaście lat później w domu pełnym wnuków, to my mogliśmy biegać, piszczeć, krzyczeć, a on mówił: “niech biegają, mnie to nie przeszkadza”.
Kilka dni przed śmiercią zapytał mnie, czy pójdę z nim na spacer… nie poszłam i żałuję do teraz.
Ale kiedy odchodził, poczekał aż przyjadę – zdążyłam…
Wiem, że teraz oboje siedzą tam na górze, patrzą i są dumni. Uśmiechają się z czułością i czuwają.
Śnili mi się ostatnio. Siedzieli w salonie w naszym nowym domu. Dziadek oparty o stół, babcia bokiem do stołu – pamiętam ten sen doskonale. Dziewczynki przynosiły im jakieś rysunki z przedszkola, opowiadały coś. Widziałam błyszczące oczy babci i wzruszenie dziadka. A ja byłam taka szczęśliwa, tak bardzo szczęśliwa i tak okropnie smutna gdy się obudziłam.
Dziadkowie moich dzieci.
Gdy patrzę na Wiki i moją mamę, to widzę dokładnie to, co działo się 30 lat temu: mała Wiki jak mała Madzia i moja mama jak moja babcia.
Razem gotują, pieką pierniki na święta, mają swoje tajemnice, swoje powiedzonka. Obie kochają taniec i czekoladę Kiedy w chwili słabości Wiki mówi: „chciałabym się przytulić do babci” jestem trochę zazdrosna, ale jednocześnie szczęśliwa, że mają siebie. Rozmawiają kilka razy w tygodniu, widzą się kilka razy w miesiącu. Nie wiem, która bez której bardziej nie może żyć.
Neli jest zdecydowanie „wnuczką dziadka”. Kiedy kłóci się z nami, to zawsze mówi, że tęskni za dziadkiem. Jak robimy naleśniki, to musi zadzwonić do dziadka, bo wie że to jego ulubione danie. Kiedy wie, że dziadek przyjedzie to potrafi stać godzinę przy oknie, a potem rzuca mu się na szyję jak mała koala. Oczy jej błyszczą jak z nim rozmawia – chociaż dziadkowi chyba błyszczą jeszcze bardziej. Mówi o niej “nasza mała mądrala”.
Są zawsze. Gdybym zadzwoniła w środku nocy, że któraś z dziewczynek ich potrzebuje, przyjechaliby w piżamach. Gdy kilka dni ich nie widzą, dzwonią “stęskniliśmy się, może przyjedziecie?”. Troszczą się, wspierają w wychowaniu, pomagają. Poświęcają dobry sen i zdrowie pleców.
Babcia i dziadek.
Sporo miejsca zajmują w moim sercu. Sporo wspomnień z nimi w roli głównej wypełnia moją głowę. Mieliśmy taką relację, o jakiej każda wnuczka może marzyć.
Taką samą relację mają moje dzieci – wspomnienia, tradycje, „sprawy tylko z dziadkami”. Są ze sobą bardzo blisko, a mnie to bardzo cieszy.
Wszystkim wnukom życzę wspaniałych, wspierających i pełnych miłości relacji z dziadkami.
Wszystkim babciom i dziadkom życzę zdrowia i pięknego długiego życia. Bez Was, nie byłoby nas Dziękujemy!
P. S. Ostrzegałam, żeby nie czytać tego tekstu w pracy