Wszystko jest kwestią organizacji… nie lubimy tego zdania, oj nie lubimy! ? Wiadomo, jedni tego potrzebują – inni nie. Jedni świetnie funkcjonują w trybie yolo, a ja nie umiem funkcjonować w trybie innym niż planner + excell + ułatwiacze życia. Organizacja do dla mnie podstawa – sorry, inaczej nie potrafię ?

Dla tych, którzy jednak coś tam by chcieli zaplanować, zorganizować i wygospodarować chwilę dla siebie napisałam ten tekst. Przedstawiam 10 sposobów na organizację czasu – wypracowane, przetestowane i wdrożone w życie. Wszystko po to, by móc powiedzieć #mamczasdlasienie – zdecydowałam również, że na blogu powstanie cykl wpisów na temat organizacji i ułatwiania życia. Jak go nazwę? A właśnie #mamczasdlasiebie – bo wszystkie te działania, prowadzą nas do częstszego oddechu, odpoczynku, chwili wytchnienia.

Zaczynamy?

3, 2, 1 START!

Sposób numer 1

Sprzątanie domu – moja złota zasada to systematyczność, dobre nawyki i minimalizm. Kiedyś się zdenerwowałam i schowałam 146 porcelanowych słoni, sprzedałam czarną skórzaną kanapę czyt. łowcę kurzu, a książki schowałam za witryną. Po co? No właśnie po to, by sprzątało się łatwiej i szybciej. Schowane mam też wszystko w łazience – nie kurzy się, nie lepi, nie widać tego. Kocham też koszyki, pojemniki – mam tam posegregowane wszystko! A minimalizm? – ograniczam ilość dekoracji w domu, wyeksponowanych rzeczy, dywanów do odkurzania/ prania itp. Działa!

A co z tą systematycznością i nawykami? Wiadomo – im częściej sprzątamy, tym trwa to krócej. Ale życie też nie polega na tym, by sprzątać cały czas. Ustaliłam sobie więc „sprzątające piątki”. Po pierwsze po to, by mieć jakiś harmonogram. Po drugie dlatego, by nie tracić rodzinnego weekendu na sprzątanie. Po trzecie – w weekend zawsze mamy gości ? Zatem w piątki odbywa się większe sprzątanie, a w ciągu tygodnia… mniejsze ? To właśnie te nawyki – kiedy rozładowuję zmywarkę, to myję zlew i kuchenny blat. Stół myję za każdym razem gdy zbieram naczynia po kolacji. Zmywarkę zawsze włączam wieczorem, by rano mieć porządek – to akurat moje osobiste dziwactwo ? Umywalkę w łazience myję kilka razy w tygodniu po wieczornym myciu zębów. Wieczorem mam też manię sprawdzania zamkniętych drzwi i balkonu…. oraz zalewania toalety Domestosem ? Szyba w prysznicu? Jak mi się przypomni spryskuję płynem, płuczę wodą – gruntownie myję w piątek. To tyle.

Ale w tym punkcie jest też miejsce na ułatwienia – czyli sprzęty, które sprzątają za nas. Zmywarka, robot odkurzający, czy mały ręczny odkurzacz – muszę mówić co mnie trafia, gdy widzę ilość okruchów pod dziecięcym krzesełkiem po jedzeniu bułki? Nie muszę ? Wyciągam ręczny odkurzacz, 5 sekund i jest czysto – nie roznosi się, nie wchodzi w szczeliny, nie zalega… Ale o sprzętach będzie cykl – chcecie, chcecie?

Sposób numer 2

Delegowanie zadań/ podział obowiązków – jeżeli nie jesteś singielką, tylko masz w domu ludzi z którymi ten dom dzielisz, to podziel się z nimi również obowiązkami. Rozpisz je, ustal, przedyskutuj. Wiadomo, że ta zasada podlega dyskusji, dopasowania i elastyczności, bo noworodkowi raczej tygodniowych zakupów nie zlecisz… ? Rozpisz zadania, które trzeba wykonywać w domu – sprzątanie, zakupy, prasowanie, gotowanie i milion innych rzeczy. Na początek? Naucz dzieci sprzątać po sobie – to ogromne ułatwienie. Od początku uczę Wiki porządku – odnosi swój talerzyk po posiłku, wkłada swój kubek do zlewu, jak rozleje wodę to bierze ręcznik i wyciera, sprząta po sobie klocki. Największą radość sprawia jej rozpakowywanie ze mną zmywarki, lub segregowanie prania – wiadomo, że takie czynności trwają z dzieckiem dłużej i wymagają naszej cierpliwości, ale to zaprocentuje w późniejszym czasie. No bo niby jak dziecko ma się nauczyć? Jak ma w ogóle zrozumieć, że jest coś takiego jak obowiązki domowe? Obserwowanie rodziców i współudział to najlepszy sposób.

Jeżeli natomiast jesteś jednak bezdzietna singielką i jakimś cudem trafiłaś na mojego bloga, to ogromnie się cieszę! ? Załóżmy, że jesteś bardzo zapracowana i możesz sobie na to finansowo pozwolić, to oddeleguj zadania płatnie – np. prasowanie na telefon, pomoc w sprzątaniu, pralnia. To wszystko jest dla ludzi! Sama korzystam z pani do mycia okien i prasowania na telefon – nie ma chyba pieniędzy, które wydaję z większą radością… no dobra – torebki! ? Ale tak serio, serio – za pranie z dwóch tygodni z koszulami mojego męża (około 10 sztuk!!!!) płacę średnio 150 zł – miesięcznie to wychodzi jakieś 300 zł. Dużo? Wydawać się może, że dla domowego budżetu dużo, ale zależy jak do tego podejdziesz – co w tym czasie możesz zrobić, ile możesz zarobić. Nauczyłam się już przeliczać czas i traktować to jak inwestycję. Druga sprawa – może to być Twoje wyjście awaryjne, np. w sytuacjach kiedy już totalnie nie masz czasu. Tak samo z panią do mycia okien czy sprzątaniem – znasz to uczucie, kiedy w sobotę czeka Cię ważna rodzinna uroczystość, mnóstwo przygotowań, gotowania itd no i zupełnie nie masz już sił i czasu na sprzątanie – warto się wtedy posiłkować takim rozwiązaniem, by nie paść przy stole wśród gości.

Sposób numer 3

Uroda na dłużej – o tym wspominałam wielokrotnie. Lubię wygodę i tyle! Noszę hybrydy na paznokciach, kocham rzęsy od mojej Agnes, a włosy farbuję w taki sposób, bym nie musiała walczyć z odrostem co 3 tygodnie. Podjęłam się też depilacji laserowej, ale uciekłam z fotela ? No dobra – nie uciekłam, ale na kolejny zabieg już nie poszłam, bo tak mnie bolało! I nie wiem czy kiedykolwiek wrócę.

Ok, powiesz że na takie bieganie do kosmetyczki trzeba mieć czas – no trochę trzeba, ale wiele rzeczy można zrobić w domu. Hennę kupisz w drogerii, zestaw do hybryd w dobrym internetowym sklepie – nakładanie jest w tej chwili banalnie proste i istnieją cuda 5w1 – dwie warstwy i gotowe. U mnie trzymają się nawet 10 dni – czyt. 10 dni wygody.

Możesz też kochać naturę, nie uznawać takich rzeczy i nie malować się – wyznaję zasadę „pozwól żyć po swojemu” ?

Sposób numer 4

Co z jedzeniem dla rodziny? Tu preferuję dwa sposoby. Do niedawna gotowałam regularnie – Wiki jadła w żłobku, ale Neli, mąż i ja w domu. By zaoszczędzić czas gotowałam na 2 dni – to się u nas świetnie sprawdzało. Gotowałam albo to samo danie w większej ilości, albo danie które będzie bazą do modyfikacji – np. robiłam kotlety mielone i jednego dnia podawałam je z ziemniakami gotowanymi, a drugiego z ziemniakami odsmażanymi z cebulką. Niby to samo, a trochę inaczej? Albo piekłam rybę w piekarniku i podawałam ją z frytkami z batatów, a drugiego dnia robiłam do niej sos cytrynowy i gotowałam ryż. Wtedy tak naprawdę gotowałam co dwa dni, a pomiędzy nimi tylko modyfikowałam dodatki. Uważam, że to jest świetny sposób na oszczędność czasu i pieniędzy – możemy wtedy lepiej planować wydatki, menu i wykorzystywać to, co zostaje.

Jest też drugi sposób. W sierpniu w naszym domu nastąpił przełom! Zaczęłam korzystać z diety pudełkowej od MaragoFit i już teraz wiem, że bardzo chcę przy tym pozostać! ? Skąd ta decyzja? Neli poszła do żłobka, więc razem z Wiki jedzą poza domem – wracają po podwieczorku, więc zostaje mi kolacja dla nich. Mąż ostro wkręcił się w crossfit i bardzo zaczął pilnować tego co je – ważna stała się kaloryczność, ilość białka, tłuszcze i te inne. Tym sposobem i tak jedliśmy inaczej. Teraz również zdecydował się na „pudełka” i od przyszłego tygodnia do mnie dołączy. No i ja wreszcie jem regularnie i wartościowo, bo mimo że kocham gotować to jakoś gotowanie dla mnie samej średnio mi się podobało!

Widzę już pierwsze efekty, ale o samym cateringu napiszę Wam osobny tekst. Bo nie o same efekty tu jednak chodzi, a o oszczędność czasu i (chciałabym) pieniędzy – z tym drugim to jeszcze musicie trochę poczekać, bo chcę to dokładnie sprawdzić. Chcemy policzyć jak dokładnie na tym finansowo wychodzimy, ile pieniędzy zostawiamy w sklepie, o ile zmniejszają się nam rachunki za prąd i ile czasu ja zyskuję. Póki co jest smacznie, zdrowo i bardzo wygodnie, a że miłość do gotowania mi jednak pozostała to zdecydowałam się na catering od poniedziałku do piątku – natomiast w weekend, czyli mój czas dla rodziny gotuję, piekę i ich rozpieszczam ?

Sposób numer 5

Zakupy online – to jest dopiero oszczędność czasu! Jak mnie denerwują te kolejki, te przekłamane lustra w przymierzalniach, te problemy z parkowaniem ? No nie lubię i tyle! Co tylko mogę zamawiam przez Internet. Jedzenie, środki czystości, kosmetyki, ubrania – wszystko! Kocham jednak mieć wybór, porównanie kilku marek, zestawienie cen itd i tu jeżeli chodzi o ubrania i buty, to korzystam z wyszukiwarki Zippini.  Np. latem chwilę przed wakacjami szukałam sandałów „na już” – nie miałam czasu jeździć po sklepach. Zamówiłam więc tu https://zippini.pl/sandaly, dostałam paczkę, przymierzyłam, co musiałam to odesłałam, a reszta została. Nie stałam w kolejce, nie szukałam miejsca do parkowania, nie przepychałam się przez wyprzedażowy tłum. Teraz czas na jesienną kolekcję w mojej szafie i zrobię to samo!

Tak samo mam z jedzeniem – korzystam z Tesco online. Fajne rozwiązanie, ale zdecydowanie bardziej lubię asortyment Lidla – jak Lidl wprowadzi coś takiego, to będę skakać pod sufit ?

Sposób numer 6

Ułatwianie pracy – jak wiecie prowadzę swój sklep internetowy. Jest to jedno z wielu moich zajęć, więc muszę optymalizować obowiązki i walczyć z czasem. Póki co z pakowaniem bardzo pomaga mi mój tata, ale cała reszta obsługi zamówień itd jest po mojej stronie. To co się dało zautomatyzowaliśmy, ale pozostała jedna rzecz – nienawidzę chodzić na pocztę! ? Poza tym nie widzę siebie obładowanej kartonami, pędzącej przez osiedle na pocztę lub do punktu nadawczego – nie mam na to czasu i tyle! Mam też różne przeboje z kurierami – zdarzało mi się czekać na jednego tydzień, aż łaskawie się u mnie pojawił, bo mu średnio po drodze było… Teraz nie mogę sobie na to pozwolić – moje ukochane Klientki czekają! ?

Znalazłam więc sposób – korzystam z portalu Furgonetka.pl . Poza tym, że mogę sobie tam wycenić każdą paczkę u różnych przewodników, to mam też wszystko w jednym miejscu – informację o zamówieniach, dokumenty, historię doręczeń, książkę adresową. Nie muszę też za każdym razem wypełniać informacji o nadawcy i co najważniejsze – kwestie finansowe mam w jednym miejscu. Zasilam sobie „wirtualny portfel”, nim płacę a na koniec dostaję fakturę zbiorczą – kontroluję wtedy wydatki i nie gubię faktur. Z portalu drukuję też list przewozowy, który następnie razem z paczką odbiera kurier spod moich drzwi. Bardzo mi to rozwiązanie odpowiada!

Przydało się również wtedy, gdy wyprzedawałam rzeczy ze swojej szafy, czy ubranka i zabawki po dziewczynkach – nie biegłam z wózkiem, który sprzedałam do kuriera, tylko wypełniłam wszystko online, wydrukowałam list, kurier przyjechał, zabrał, dostarczył.

Tę zasadę staram się też stosować w życiu prywatnym – do lekarza umawiam się online, do SPA online… Nie wiszę na telefonie i nie słucham „Przepraszamy, wszyscy nasi konsultanci są zajęci. Jesteś piąty w kolejce, czas oczekiwania na połączenie to 75 minut” ? Szanuję swój czas.

Sposób numer 7

Umiejętność korzystania z pomocy innych – dotyczy to zarówno opieki nad dziećmi, jak i pomocy w domu. Każdy z nas czasem potrzebuje pomocy i koniec! Więc jeżeli ktoś ją proponuje to bierz śmiało. Mam taki układ z moimi rodzicami, że raz w miesiącu dziewczynki jadą do nich na weekend – kocham moje córki do szaleństwa, ale wiecie jak ja odpoczywam gdy ich nie ma? Pomijam już fakt, że dziadkowie kochają dziewczynki chyba jeszcze bardziej! Np. dzisiaj – siedzę i piszę od rana, a Wiki jest u moich teściów – ja mam czas na pracę, a Wiki i dziadkowie cieszą się sobą. Wszyscy w tym układzie są zadowoleni, chociaż musiałam do niego dojrzeć i trochę czasu minęło zanim „oddałam” dziewczynki na weekend ?

Poza tym to wcale nie musi być weekend – wystarczy spacer z dziećmi jeżeli ciocia, babcia, dziadek mają czas i ochotę. Wystarczy słoik zupy dla dzieci, jeżeli babcia chce ugotować kocioł rosołu z kluseczkami ? Doceniajmy pomoc!

Sposób numer 8

Harmonogram i planowanie – dzień prania, dzień zakupów, dzień sprzątania, wieczór dla mamy, randka rodziców… Bez kalendarza bym oszalała! ? Naprawdę… Mamy rodzinny kalendarz – tam wpisujemy wszystko, planujemy wszystko, umawiamy się nawet na spotkania z mężem jak mamy temat do przedyskutowania. Takie działania dają nam przewidywalność – wiem, że w poniedziałki i piątki on ma trening, we wtorki i czwartki ja, w środę oboje angielski, w poniedziałek przed treningiem męża będą tańce Wiki. Wiemy, że w piątki jest sprzątanie, że zakupy na początku tygodnia itd. Kocham przewidywalność i jasność – dzięki temu wiem, co mnie czeka każdego tygodnia i kiedy się mogę umówić do Regeneracji na 35 minut endermologii, a kiedy na 2 godziny rytuału koreańskiego ?

Sposób numer 9

Audiobooki – to jest mój dość świeży sposób, ale na tyle przetestowany, że mogę go polecić. Obserwuję też jak bardzo sprawdza się w przypadku mojego męża – on ma zdecydowanie mniej czasu ode mnie, a czyta-słucha o więcej właśnie dzięki audiobook’om. Zaczęłam więc stosować! W samochodzie, w czasie sprzątania, w czasie gotowania, na spacerze gdy dziecko zaśnie – naprawdę pozwala to podwójnie wykorzystywać czas.

Sposób numer 10

Partnerstwo! To w rodzinie jest chyba podstawą. Dzielenie się obowiązkami, wsparcie szanowanie pracy drugiej osoby, umiejętność wymiany obowiązków – to tyle ? Nie może być tak, że dom i rodzina są na głowie jednej osoby, a cała reszta tego nie szanuje i nie pomaga. Dzieci trzeba uczyć dobrych nawyków, a drugą połowę motywować do działania, dawać dobry przykład – i celowo nie używam tu słów „mąż/ żona, on/ ona”, bo znam wielu świetnie zorganizowanych facetów ?

i na koniec:

ELASTYCZNOŚĆ – bez tego można zwariować! ? Odpuść czasem! Świat się nie zawali, nic się nie stanie – zwolnij, odpocznij, żyj!

Jestem pewna, że Wy również macie jakieś swoje świetne sposoby na organizację czasu – koniecznie się nimi podzielcie! Zróbmy sobie taką złotą listę – udostępnijmy ją innym kobietom, które może mniej sobie z tym radzą, które potrzebują motywacji, wsparcia? Co Wy na to?

P. S. Będzie mi ogromnie miło jak skomentujesz i udostępnisz ten tekst! Niech idzie w świat ?

P. S.  2 Masz jakieś sugestie, pomysły na teksty? Pisz! Chętnie podejmę wzywanie!