Wózek Greentom – ekologia, moda czy coś praktycznego? Wady i zalety.
Myślałam pół roku, męża męczyłam kilka miesięcy, aż wreszcie kupiłam! ? Przed Wami wózek Greentom Upp Classic!
Kurier przyjechał! Ekscytacja niesamowita! Karton wielki, a do powrotu męża z pracy jeszcze 6 godzin – więc, ja nie dam rady? Jestem przecież żoną inżyniera! ? Obejrzałam krótki filmik w Internecie jak to dzieci składają wózek i złożyłam! To już pierwszy plus. Wózek przychodzi w kilku częściach – cała rama z kołami, osobno tapicerka, koszyk pod wózek, budka i pałąk. Montaż jest banalnie prosty – wszystko łatwo se wpina i nie da się tego pomylić. Jedyne z czym miałam problem to zamontowanie koszyka pod wózkiem, ale udało się.
Następnego dnia jechaliśmy na weekend w góry – był to idealny moment na poznanie wad i zalet owego cudu myśli ekologicznej.
Wózek Greentom – zalety:
– jest bardzo lekki – sama mogę go z łatwością nosić, przenosić, wkładać do samochodu
– składa się bardzo łatwo, a rozłożyć mogę go jedną ręką. Z uwagi na to, że używając Greentoma byłam juz w kolejnej ciąży, to było to dla mnie bardzo ważne.
– złożony zajmuje mało miejsca – składa się w małą, płaską kosteczkę i bez problemu mieści się w bagażniku nawet bardzo małego samochodu
– rozłożony również jest kompaktowy
– głęboka budka pozwala właściwie całkowicie zakryć dziecko
– nowoczesny design – jest piękny i tyle! ?
– prowadzi się bardzo lekko nawet jedną ręką – zarówno po dywanie, panelach, chodniku, drodze, ubitym i świeżym śniegu. Nasz kolejny cel testowania to piasek – sama jestem ciekawa czy da radę ? Edit: tak sobie dawał radę.
Wózek Greentom – wady:
– mały koszyk pod wózkiem – przyzwyczajona do Bebetto, gdzie miałam wielką torbę pod wózkiem, torbę w oparciu wózka i torbę dodatkową, mały koszyk mnie trochę zmartwił.
– wózek jest bardzo lekki i trzeba się nauczyć go prowadzić – kiedy pierwszy raz wracałam ze sklepu z torbami pełnymi zakupów miałam wrażenie, że przy podjeżdżaniu pod krawężnik wózek może się przewrócić. Tak się nie stało, ale obawy miałam.
– mój mąż twierdził, że rama na pewno zaraz się porysuje i będzie brudna, jednak mokre chusteczki dawały radę
– brak torby, folii przeciwdeszczowej, ochraniaczy na koła w zestawie – może to nie wada, a raczej przyzwyczajenie do mojego starego poczciwego Bebetto, przy którym to wszystko było w zestawie. W przypadku Greentom każdą taką rzecz musimy dokupić. A jeżeli chodzi o torbę, to świetnie się tu sprawdziła torba na pościele za 9,90 z IKEA – znalazłam to rozwiązanie gdy lecieliśmy na wakacje i to był strzał w 10! 🙂
Ogólnie byliśmy bardzo zadowoleni z tego wózka – był praktyczny, ładny i naprawdę go lubiłam, ale to czy Ty również go polubisz zależy na pewno od miejsca w którym mieszkasz i tego jaki styl życia prowadzisz. Jest to fajny wózek miejski i samochodowy. Na spacery po parku, małe zakupy itd. Chociaż tak jak pisałam – w górach też się sprawdził 😉
I jak wrażenia? Więcej tu miłośniczek czy przeciwniczek wózka Greentom? ?
1 Komentarz
Kamila
24 lipca 2017 at 13:22
Wózek wyglada przepieknie w tej zimowej scenerii. Mam jednak wrazenie, ze jest ciut za kruchy po tym co opisujesz. My z mezem akuratwybralismy barlette z adamexu. Jest niezwykle pojemna, a pompowane kolka poradzily sobie ze sniegiem i blotem ?