Nie pospieszaj swojego Maluszka!
Często spotykam się ze zdjęciami 3, 4-miesięcznych dzieci obłożonych poduszkami i posadzonych. Widuję też mamy – stawiające maluchy, które jeszcze nawet nie siedzą. Moją półroczną córkę też ktoś próbował uczyć chodzić ale napotkał moje spojrzenie niczym z horroru… Po co pytam? Po co pospieszacie swoje dzieci?
A tak naprawdę jak porozmawiacie z fizjoterapeutą, który trochę się na tym zna, to powie Wam, że wcale nie pospieszacie, tylko działacie wręcz odwrotnie opóźniając rozwój i szkodząc kręgosłupowi dziecka.
Mięśnie i układ kostny dziecka w wieku 3, 4 miesięcy nie są jeszcze gotowe na to aby utrzymać dziecko stabilnie w pozycji siedzącej. Jeżeli Twój maluch nie siada sam, nie próbuje nawet usiąść – bo, pamiętaj że dziecko nie usiądzie z leżenia na plecach – owszem może się podciągnąć w łóżeczku, w wózku, ale to nie znaczy że nauczyło się siadać – to nie sadzaj go na siłę! Dziecko uczy się siadać z pozycji na czworaka – najpierw musi umieć podnosić się na wyprostowanych rękach, potem podnosi pupę, potem raczkuje (lub nie!) i dopiero z tej pozycji siada. Więc jeżeli ciotka, babcia, mama, teściowa sadzają dziecko ciągnąc je za ręce – „bo tak się uczy siadać” to po łapach i pilnuj żeby tego więcej nie robiły! Wszystko w swoim czasie – no chyba, że owe wspomniane panie chcą dziecku naderwać stawy to powodzenia. Zapytaj je o to przy najbliższej okazji ?
Tak samo z chodzeniem…. chodziki! O mamuuusiu! Niestety na warsztatach „Mama, Tata wymiata!”, które organizuję nadal spotykam się z mamami, które zakupiły to cudo techniki poprzedniego wieku i cieszą się ogromnie, bo maluch przemieszcza się po całym domu. Owszem przemieszcza się, ale zauważ że w takim chodziku on ani nie siedzi, ani nie chodzi tylko…wisi! Próbuje dotknąć palcami podłoża i tak się odpycha. To ma go nauczyć chodzenia? Co najwyżej może zniekształcić jego stawy, doprowadzić do nieprawidłowego chodzenia na palcach i zaburzyć jego spostrzeganie odległości przez kołnierz chodzika. Tego chcesz? Wątpię kochana mamo! Aaaa no tak – bo Ty w chodziku chodziłaś i żyjesz? I nóg nie masz krzywych? I Twoje rodzeństwo również? I mąż? Aaa i jego rodzeństwo też? I wszyscy jesteście okazami zdrowia? No to gratuluję serdecznie – albo się Wam udało, albo się Wam wydaje, że te bóle stawów to nadwyrężenie wynikające z wieku i siedzącego charakteru pracy.
Pamiętaj, że robiąc coś na siłę, pospieszając zaburzasz naturalny rozwój dziecka – po co ma się uczyć siadać samodzielnie, skoro Ty je posadzisz i będzie widziało wszystko z pozycji, którą lubi? Nie będzie się uczyło siadać, tylko położone będzie płakało na znak, że masz je posadzić. Pamiętaj – „dziecku trzeba dać wędkę, a nie rybę” – to ulubiony cytat mojego Taty, ale jego życiowa mądrość świetnie tu pasuje ?
I pamiętaj też o tzw. „oknach rozwojowych” – Twoje dziecko ma rok i nie chodzi? Daj mu czas – nic na siłę. Każdy maluch jest inny, każdy ma swoje tempo rozwoju, dzieci różnią się masą, budową – np. moja Wiki jest dość dużą dziewczynką, bardzo lubi jeść i ma słodki duży brzuszek – jej szczupłe koleżanki raczkują, siadają a ona jeszcze nie – ale nie zamierzam jej teraz nauczyć siadania w ciągu tygodnia, bo tak! Bo M. siedzi, bo K. siedzi, bo dziecko sąsiadki siedzi… bo na FB widziałam, posadzoną 3-miesięczną córkę koleżanki! Wiki też usiądzie. Kiedy? Jak będzie gotowa!
Kiedy słyszę stodwudziestyósmy raz pytanie: „a siedzi już”, „a chce chodzić”… albo stwierdzenie – „zobacz ona chce usiąść, posadź ją!”, „zobacz jak macha nóżkami – na pewno chce chodzić, postaw ją” o zgrozo! Błagam! Dziecko to nie małpa w cyrku – nie będzie robić sztuczek na zawołanie. Usiądzie kiedy zechce i stanie kiedy będzie gotowe – zapamiętaj to proszę….
Zdjęcie: źródło www.smyk.com
3 komentarze
Marecki
1 marca 2016 at 23:32
Abstrahując od tego co napisałaś stwierdzę fakt iż podoba mi się Twój styl ? W tekstach nie ma zbytniej przesady, przesłodzonego włażenia w zad i takiego matczynego ojojojoj ? W końcu ktoś kto pisze konkretnie, ale tez z przytupem! Natomiast jeśli o pospieszanie chodzi to czasami rodzice chcą by dzieci rozpowszechniały ich dumę, chore ambicje i powiększały ich malutkie ego. Ja się może nie znam, ale wiem, że chodziki chyba od zawsze są nacenzurowane, wszelkie próby przyspieszania czegokolwiek też nie jest dobrze odbierane więc dlaczego ludzie to robią? Mojego syna nie będę w niczym przyspieszał przynajmniej do 3 roku życia, a opinie typu: „bo K siedzi”, „M już chodzi” lub „Z już sama trzyma łyżeczkę” interesują mnie tyle co zeszłoroczny śnieg! Imię mojego syna zaczyna się na „P” i tylko to mnie interere HA!
Mama w Poznaniu
2 marca 2016 at 08:06
o matko jakiś facet mnie czyta yeah!!!! ?
Marecki
2 marca 2016 at 13:01
Przepraszam, więcej nie będę ?