Jeśli miałabym wskazać polską markę kosmetyków naturalnych, która w sposób autentyczny łączy lokalny klimat, transparentność, skuteczność i serce włożone w każdy produkt – to na myśl przychodzi mi Mydlarnia Cztery Szpaki.
To firma, która narodziła się z pasji i domowej zajawki do naturalnej pielęgnacji. Zaczynali od ręcznie robionych mydeł w kostce, którymi dzielili się z rodziną i przyjaciółmi, aż wszyscy chcieli więcej i więcej. Wieść o ich produktach rozeszła się tak szeroko, że z przydomowej manufaktury wyrosła marka kosmetyczna rozpoznawalna dziś w całej Polsce.
Filozofia prostoty w składach i działaniu
Cztery Szpaki pochodzą z Białegostoku i czuć, że podlaski charakter przebija się przez ich styl, estetykę i filozofię działania. Mimo że dziś zespół marki liczy już ponad 50 osób, a oferta nieustannie się rozrasta, wciąż czuć tu ducha rodzinnej firmy, która działa w zgodzie z naturą i rozsądkiem.
Ich produkty mają przemyślane składy, ale nie są przekombinowane – mają działać skutecznie, być uniwersalne i przyjazne dla wszystkich: ludzi, zwierząt i planety.
Naturalne, wegańskie i testowane na sobie
Cztery Szpaki nie obiecują cudów. Nie przekonują, że ich krem usunie rozstępy jak Photoshop, a szampon zamieni cienkie włosy w bujne afro. Zamiast tego oferują realne efekty: ukojenie, regenerację, odżywienie – i robią to z pełną szczerością wobec swoich klientów.
Kosmetyki tworzą z naturalnych składników, sięgając m.in. po zimnotłoczone oleje, maceraty z ziół, lokalne surowce i ciekawe ekstrakty, których próżno szukać gdzie indziej. Wszystko to łączy się w minimalistycznych, ale nowoczesnych recepturach, które są testowane nie na zwierzętach, a na sobie samych.
Design, który cieszy oko
Nie da się też ukryć – produkty Czterech Szpaków po prostu dobrze wyglądają. Charakterystyczne, kolorowe etykiety wyróżniają się na półce i tworzą całą estetyczną opowieść wokół marki. To kosmetyki, które równie dobrze dbają o skórę, jak i o zmysły – zarówno zapachem, konsystencją, jak i wyglądem.



Cztery Szpaki mają w swojej ofercie naturalne kremy do twarzy:
Wrażenia z używania Kremu Owocowego
Od pierwszego użycia czuć, że to krem inny niż wszystkie. Ma lekką, jedwabistą konsystencję, która dosłownie wtapia się w skórę – bez uczucia lepkości czy tłustego filmu. Skóra po aplikacji jest miękka, gładka i wyraźnie nawilżona.
Krem oprócz intensywnego nawilżenia dodatkowo widocznie wygładza i rozświetla skórę poprawiając jej elastyczność. Z każdą kolejną aplikacją zauważyłam, że cera stała się bardziej promienna, ukojona i sprężysta. Krem owocowy świetnie sprawdzi się dla każdego typu cery – od suchej, przez mieszaną, aż po wrażliwą.
Krem owocowy ma lekki zapach klementynki – delikatny, naturalny, z cytrusowymi nutami – działa relaksująco, zwłaszcza wieczorem. Ale krem świetnie sprawdza się też rano – doskonale współgra z makijażem i kremami z filtrem.
W składzie same dobroci dla skóry:
- Olej z pestek malin, truskawki, porzeczki, jabłka i brzoskwini – dostarczają skórze witamin (A, C, E), działają regenerująco, odżywiają i wzmacniają barierę ochronną.
- Ekstrakty z jabłka, truskawki i malin CO₂ – pełne antyoksydantów, rozświetlają cerę i chronią ją przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi.
- Skwalan i witamina E – nawilżają, wygładzają i wspierają młody wygląd skóry.
- D-pantenol i betaina – działają kojąco, łagodzą podrażnienia i wspomagają regenerację.
- Naturalny olejek eteryczny z klementynki – odpręża, poprawia nastrój i dodaje kremowi świeżości.
Warzywny Krem Odżywczy od Czterech Szpaków to dla mojej skóry treściwy, pełen dobra i przynoszący ukojenie krem. Ma bogatą, ale lekką konsystencję, która błyskawicznie się wchłania, nie zostawiając tłustej warstwy – dzięki czemu z powodzeniem używam go zarówno rano, jak i wieczorem- w zależności od aktualnych potrzeb skóry. Rano świetnie współgra z resztą pielęgnacji i makijażem, a wieczorem działa jak regenerujący kompres.
Co w składzie? To prawdziwa bomba – znajdziesz tu oleje z nasion pomidora, brokuła, pietruszki, ogórka i marchwi, a także betainę, ekstrakt z ogórka i rozmarynu. Każdy z tych składników gra konkretną rolę – rozjaśniają, wygładzają, nawilżają, odżywiają i chronią skórę przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych.
W efekcie skóra staje się miękka, uelastyczniona, promienna. Ekstrakt z marchwi cudownie wyrównuje koloryt, a olej z ogórka i pietruszki przywraca cerze świeżość. Do tego alantoina i d-panthenol łagodzą podrażnienia i koją, a masło shea oraz witamina E odżywiają i regenerują.
Mimo bogatej formuły, jego aplikacja to czysta przyjemność – nie roluje się, nie zapycha, a wręcz przeciwnie – skóra wygląda zdrowiej z każdym dniem. Pachnie subtelnie i słodko a to za sprawą naturalnych olejków eterycznych z marchewki i klementynki.
Jeśli szukasz kremu, który zadba o Twoją skórę kompleksowo, czyli nawilży, odżywi, zregeneruje i przywróci jej naturalny blask – ten warzywny krem od Czterech Szpaków naprawdę robi robotę.
Normalizujący Krem Leśny
Ten krem to cichy bohater każdej kapryśnej cery – tłustej, mieszanej czy problematycznej. Jest lekki, matujący i idealnie wyważony. Działa wtedy, gdy skóra potrzebuje przywrócenia równowagi, ale bez efektu przesuszenia czy tłustości. Już po kilku użyciach zauważyłam, że skóra jest bardziej zmatowiona, ale jednocześnie miękka, gładka i uspokojona.
Normalizujący krem leśny od Czterech Szpaków błyskawicznie się wchłania, nie zostawia żadnego filmu, a mimo to przyjemnie otula skórę nawilżeniem. To ten rodzaj kremu, który daje mat, ale jednocześnie nie odbiera skórze blasku.
Co mamy w składzie Normalizującego kremu leśnego?
Kompleks grzybów i mchu, który koi, regeneruje i wspiera równowagę sebum. Skrobia ryżowa natychmiast matuje, ale bez efektu suchej i ściągniętej skóry. Skwalan, ceramidy, masło shea oraz olej moringa i migdałowy dbają o odżywienie i odbudowę bariery hydrolipidowej skóry zatrzymując w niej wilgoć. Dziegieć brzozowy zawarty w składzie kremu normalizującego wykazuje silne działanie antybakteryjne i regulujące.
Krem leśny pachnie jak czysty las po deszczu z nutką dymnego dziegciu, anyżu, paczuli i grejpfruta. Naturalny, intrygujący- piękny!
Dla mnie to krem typu „mam ochotę na coś lekkiego, nawilżającego, co ogarnie moją skórę w 30 sekund i uspokoi ją do końca dnia”. Sprawdza się zarówno solo, jak i pod makijaż.

A Ty? Który krem wybierzesz dla siebie? 🙂
POWYŻSZY TEKST JEST WPISEM SPONSOROWANYM.
Przeczytałaś? To zostań ze mną na dłużej!
Wpadnij na mojego Instagram’a
Odwiedź Facebook’a
Możesz też zrobić zakupy w moim sklepie i powiedzieć #mamczasdlasiebie!
