Ostatnio wchodziliśmy do klatki i przy windzie stał sąsiad - obie krzyknęły swoje "Dzień dobry!". Nie odpowiedział! Wiki przystanęła, Neli za nią, spojrzały na niego i mówią: "No dzień dobry!!!".
Rodzic idealny. Jakiś czas temu usłyszałam gdzieś, że trzeba być takim rodzicem, do którego dzieci w swoim dorosłym życiu będą przyjeżdżały z przyjemnością, a nie z poczucia obowiązku...Ogromnie dużo w tym prawdy, nie sądzisz?