Z dziećmi

Udany poranek – nasze sprawdzone sposoby!

Udany poranek… ptaszki ćwierkają, pani w pełnym makijażu budzi się uśmiechnięta, radosne dzieci przybiegają do łóżka, mąż przynosi jej kawę do łóżka, jedzą wspólnie śniadanie, żona poprawia mężowi krawat, wręcza kanapki i jadą do pracy/ przedszkola/ szkoły. Aaa zdążyła jeszcze zrobić poranny trening i wysuszyć włosy ? Znasz to? … z reklam?

Nasze poranki wyglądały trochę inaczej. Dzieci, nie chciały wstawać. Ba! Ja nie chciałam wstawać – przestawiam budzik co 10 minut. Potem walka o to, co na śniadanie, o to w co chcą się ubrać. „Dość” pomyślałam. I zaczęliśmy to wszystko układać w sensowny plan. Częściowo się udało i powoli zbliżam się do pani z reklamy, powoli…. ?

Chcecie poznać nasz rodzinny sposób na udany poranek?

Budzik – tak, to pierwsze co zmieniłam. Kupiłam dzieciom budzik – taki zwykły, bez wymysłów. Stoi nie przy łóżku, a nieco dalej – trzeba więc wstać, żeby go wyłączyć. Byłam ciekawa reakcji, ale już od pierwszego dnia dziewczyny go polubiły. Starsza córka wyskakuje z łóżka, wyłącza budzik i przybiega do nas… i tu uwaga: jest taka uśmiechnięta jak te dzieci w reklamach ? Nie wiem od czego to zależy, bo wcześniej jej budzenie trwało dobrych kilkanaście minut. Może zwyczajnie nam się udało, może potrzebowała zewnętrznego bodźca, ale polecam spróbować.

Poukładany plan i współpraca – nasza rodzina wie doskonale co po czym będzie się działo. Wiedzą, że najpierw robię im śniadanie, potem one schodzą na dół i jedzą, potem się ubierają, dalej tworzymy fryzury, myjemy zęby i wychodzimy. W tym planie jest też przestrzeń dla rodziców – współpracujemy. Jeżeli dziewczyny mają gorszy dzień i szykowanie się idzie im wolniej, to ja mobilizuję, pomagam się ubierać, a mąż je śniadanie i je zawozi. W tym czasie ja mogę się ubrać, zjeść śniadanie, zrobić makijaż i o 8 oboje zaczynamy pracę. Jeżeli on zaczyna pracę wcześniej, ma coś ważnego do zrobienia od rana, to ja jadę z dziewczynkami. Współpraca i elastyczność.

Ubrania – to zawsze była walka, bo dziewczynki mają już przecież swój styl. Styl szanuję, ale one muszą się nauczyć szanować czas ? Od pewnego czasu batalię ubraniową przekładamy na wieczory – codziennie wieczorem szykujemy zestaw ubrań na kolejny dzień. Owszem zdarza się zmiana zdania w nocy, ale nie ma już porannego biegania w poszukiwaniu innego koloru majtek czy pasujących do siebie skarpetek. Nie ma też niepotrzebnych nerwów.

Muzyka – powiecie, że banał ale wiecie jak to zmienia nastrój? Wymyślił to mój mąż i codziennie rano rozbudza nas muzyką. Nóżka sama chodzi i nawet uśmiechy od rana się pojawiają. Szczerze polecam takie muzyczne poranki.

Śniadania bez wymysłów – nasze dzieci mimo, że chwilę po wejściu do przedszkola mają śniadanie jedzą też w domu. Tak się nauczyły i nie umiemy tego zmienić, ale też nie czujemy potrzeby – nie ma nic gorszego niż głód połączony z pośpiechem. Mamy kilka śniadaniowych dań i serwujemy je na zmianę. Mam na to też kilka patentów – jednym z nich jest nasza „śniadaniowa szuflada”. Pojemniki z gotowymi mieszankami musli, czy owsianki bardzo ułatwiają sprawę.

Rutyna – tak, ta sama rutyna o której tyle razy wspominałam Wam w okresie noworodkowym i niemowlęcym naszych dzieci. Przewidywalność powoduje spokój i bardzo to polecam.

Kusi mnie też, by napisać jak wyglądają u nas wieczory i jak to możliwe, że o 20 nasze dzieci już śpią, a ja mam czas dla siebie. Chcecie? ?

Chcesz wcześniej wiedzieć o nowych postach? Zapisz się do newslettera.

You Might Also Like

Brak komentarzy

Odpowiedz


9 + 1 =