Święta zbliżają się przyspieszonym krokiem – w związku z tym czas na prezenty i odnoszę wrażenie, że to już takie prezenty last minute!  Jeżeli jeszcze nie macie inspiracji to zapraszam serdecznie.

Skupmy się na tych najmłodszych – w moim domu najmłodsza w czasie świąt będzie miała pół roku, ale propozycje, które Wam przedstawię nadają się zarówno dla odrobinę młodszych jak i starszych niemowlaków. O takim przedziale wiekowym pisałam już 2 lata temu, kiedy Wiki była maluszkiem – zobacz tu.  Natomiast w tym roku czas na Neli – tak by nie miała wszystkiego po starszej siostrze ?

No to let’s do it! Czym zajmuje się taki maluch? Głównie leży, ogląda swoje rączki, poznaje nóżki, uczy się przewracać z pleców na brzuszek, przygotowuje się do raczkowania, lubi kąpiele i walczy z pierwszymi zębami, natomiast mama takiego malucha myśli pewnie o rozszerzaniu diety. I na tym wszystkim się skupimy

GRYZAKI, KĄPIEL

Zacznijmy od mojej ukochanej polskiej marki Lullalove oraz ich słynnych gryzaków – pisałam o nich również 2 lata temu, bo uwielbiam tę markę. Asortyment mają całkiem spory – drewniane, kauczukowe, na zawieszce, na śliniaku. Ktoś, kto projektował te rzeczy przemyślał je w każdym calu i zadbał o każdy detal. Moim faworytem są śliniako-gryzaki – jak nazwa wskazuje to połączenie bambusowego śliniaka i drewnianego lub kauczukowego gryzaka. Mamy, które mają starsze dzieci pamiętają zapewne te hektolitry śliny przy okazji ząbkowania ? Ja pamiętam, że musiałam często przebierać Wiki. Taki bambusowy śliniak jest bardzo chłonny, szybko schnie i jest bezpieczny dla dziecka. Lullalove ma też w swojej ofercie gryzaki na zawieszce, oraz takie do trzymania w rączce. Kauczukowe i drewniane – w zależności od etapu ząbkowania. A może kaczuszka? Może być gryzakiem, może służyć do kąpieli… Serio! Znajdziesz tam coś dla każdego malucha, którego chcesz obdarować

Kolejna marka która znalazła się w liście Neli do Świętego Mikołaja to producent kultowej Żyrafy Sophie. Przez lata asortyment Sophie bardzo się powiększył – nie jest to już tylko stara poczciwa żyrafka, ale mnóstwo innych przedmiotów z wizerunkiem tegoż zwierzaka. W tym roku pod choinką znajdą się np. sensoryczne kostki Sophie – mogą służyć do kąpieli, do gryzienia, do zabawy – spełni większość potrzeb półrocznego bobasa

Inne gryzaki, które bardzo polecam to zwierzaki od Mombella – można je szorować, gryźć, wyparzać, przypiąć do zawieszki. Są świetne! I maja bardzo dobre ceny. Idealnie mieszczą się w małej rączce i są tak zbudowane by dziecko nie włożyło zabawki za głęboko do buzi. Są chyba moim gryzakowym faworytem

ZABAWKI SENSORYCZNE I INNE

Sprawdzonym i przetestowanym przez nas prezentem są też wszelkie produkty Oball – piłeczki wręcz idealne dla małych rączek. Wiki zaczęła się bawić piłeczką Oball jak miała 5 miesięcy i bawi się nią do teraz. Asortyment mają szeroki, kolory różne, a produkty bezpieczne. Możemy kupić piłeczkę, grzechotkę – a wszystko oparte na specyficznej i ciekawej budowie Oball.

Jak już przy piłeczkach jesteśmy, to inną ciekawą alternatywą są piłeczki sensoryczne OddBalls od Btoys – cztery różne kolory, wzory i faktury na pewno spodobają się maluchowi. Btoys ma też w swojej ofercie świetne kostki OneTwoSqueeze – zabawka jest wyjątkowa, bo bardzo uniwersalna. Mogą to być kostki dla malucha i jednocześnie klocki dla starszego dziecka.

ROZSZERZANIE DIETY

Czas na jedzenie! ? Pół roku to akurat czas, kiedy rozszerzamy maluszkowi dietę. Możemy zatem obdarować maluszka łyżeczkami, miseczkami, kubeczkami itd.

Na naszej liście znalazł się uwielbiany przez dzieciaki Doidy cup – bezpieczny, praktyczny i w przepięknej palecie barw.

Pierwsze miesiące rozszerzania diety to też maleńkie łyżeczki – i tutaj można wybierać tygodniami ? Ważne, by łyżeczka była dopasowana rozmiarem do maleńkiej buźki i by była wykonana z bezpiecznych materiałów. Moje dodatkowe kryteria to możliwość mycia w zmywarce i fajny design… ale, to takie moje ? Oferta łyżeczek jest tak szeroka, że każdy znajdzie coś dla siebie. Od tanich, ale bardzo fajnych Babydream z Rossmanna, po Beaba czy najdroższe Spuni. Bardzo praktycznym rozwiązaniem są też sztućce w etui np. od Beaba – można je zabrać na spacer, do restauracji, na wakacje, do torby itd.

Czas na śliniaki, miseczki, maty do jedzenia – tu wybór mamy jeszcze większy niż gdziekolwiek ? Śliniaków przetestowałam wiele i moim faworytem są silikonowe z BabyOno – schodzi z nich wszystko, nie odbarwiają się, dobrze chronią, można je myć w zmywarce i mają kieszonkę na „resztki” ? Super sprawą – szczególnie na początku przygody z jedzeniem jest też fartuszek z IKEA. Potem można go wykorzystać do prac plastycznych i zabaw z farbami ?

Idąc dalej – maty do jedzenia. Świetna sprawa! Silikonowa mata od EZPZ to super gadżet – jest jednocześnie talerzykiem, miseczką i podkładką. Dziecko jej nie oderwie od stołu, nie wysypie zawartości, a po posiłku myjemy matę w całości. W dodatku piękne kolory, minimalistyczne wzory – czyli to co uwielbiam ?

Miseczki, talerzyki – czyli kolorowy zawrót głowy ? Tutaj też tylko kilka przykładów, bo rynek aż puchnie od asortymentu w tej kategorii. Moim faworytem jest Done by Deer i For Little Fingers – uwielbiam ich pastelowe wzory. Bardzo lubimy również kolekcję Beaba czy Skip Hop. Taka zastawa jest bezpieczna dla dziecka, starcza na długo i cieszy oko… mamy ?

 

PREZENTY PRAKTYCZNE 

Jest jeszcze  w mojej głowie taka kategoria jak prezenty praktyczne – może to być np. krzesełko do karmienia, krzesełko do kąpieli, łóżeczko turystyczne, mata do zabawy, kojec… Umówmy się – dziecko w tym wieku jeszcze nie potrzebuje zabawki, od każdego członka rodziny ? Można się więc „dogadać” i kupić coś, co będzie mu służyło do kolejnych świąt – a wtedy już można się oddać zabawkowemu szaleństwu ? Na prezentowej liście Neli pojawiło się krzesełko do kąpieli – będę je wstawiać do dużej wanny i będzie mogła się w niej kąpać i bawić. Bardzo polecam krzesełko Thermobaby – jest solidnie wykonane, stabilne i występuje w wielu kolorach.

A może maluchowi przyda się krzesełko do karmienia? Ostatnio zakochałam się w krzesełku Fini od Kinderkraft – niedługo ukaże się jego recenzja, ale już teraz serdecznie Wam polecam. Fini ma przepiękny design, jest stabilne i mimo tapicerki, której na początku się bałam, to „test buraka” w wykonaniu Wiki przeżył bez skazy ?

A może kojec albo łóżeczko turystyczne? Dostaliśmy łóżeczko, kiedy urodziła się Wiki – to rewelacyjny prezent. Jeździ z nami na wakacje, do znajomych, do dziadków. Wiki spędzała w nim swoje pierwsze święta przy choince – w przerwach, kiedy nie była noszona przez wszystkie babcie, ciocie i kuzynki ? Na te święta już jedzie do nas łóżeczko Joy od Kinderkraft – jest wyjątkowe, bo posiada w zestawie wszystkie niezbędne akcesoria: przewijak, karuzelę, organizery. W czasie wyjazdów z dziećmi zawsze irytowało mnie to, że pół hotelowego pokoju muszę zaaranżować pod dziecko – zorganizować miejsce do przewijania, do spania, do zabawy, do magazynowania pieluszek itd – a w Joy to wszystko mam w jednym miejscu. Bardzo praktyczne rozwiązanie, szczególnie jeżeli jedziemy na wakacje z dziećmi i mamy do dyspozycji tylko jeden pokój – przy całym tym bagażu jaki zabieramy dla dzieciaków jest szansa, że mając Joy zrobimy jeszcze ze 2 kroki w pokoju ? Łóżeczko może być też kojcem do zabawy dla malucha – jest lekkie, łatwo się składa więc możemy je przestawiać, złożyć, a dziecko może być blisko nas w czasie świątecznych przygotowań.

To tyle! Czy Mikołaj już wie co powinien kupić? ?