To magiczne skróty, które mogą tu wywołać burzę z piorunami, ale cóż – ryzyko kocham miłością szczerą, więc włożę ten kij w mrowisko 

Chodzi oczywiście o plusy i minusy karmienia piersią i mlekiem modyfikowanym. Ten post nie jest oceną, opinią na temat tego co się powinno, ani inną taką bzdurą. Starałam się zebrać same fakty dotyczące obu rozwiązań.

Sama karmię córkę piersią – ma 4,5 miesiąca i zamierzać to praktykować jeszcze kilka miesięcy. Za miesiąc rozszerzymy dietę, ale to już inny temat.

W ten weekend stało się tak, że musiałam wprowadzić mm – rozpoczęłam podyplomówkę, moja laktacja się już unormowała przez co odciąganie pokarmu nie wystarczało – dla dziecka było go aż za dużo, ale niestety współpraca z laktatorem się nie udawała, mimo iż wcześniej wielokrotnie było ok.

Musiałam się długo przekonywać do mm – konsultowałam z położną, z moim lekarzem, z koleżankami i stało się. Wybrałam Enfamil mleko początkowe. Na czas mojej nieobecności (3 dni) mąż miał przygotowane moje zamrożone mleko i puszkę mm. Miał karmić Wiki na zmianę dwoma rodzajami.

I tak razem wypracowaliśmy sobie listę plusów i minusów każdej z opcji.

Zacznijmy od KP:

+ bezapelacyjnie jest to najlepsze dla dziecka, ale nie o tym będziemy tu dyskutować

+ więź, która buduje się podczas karmienia piersią jest nie do opisania – ta mała rączka wtulona w Ciebie, te małe ufne oczka, ciepło dziecka – rozumiem, że karmiąc butelką również można okazywać dziecku miłość w 100 innych momentach, ale dla mnie chwile podczas KP są nie do zastąpienia.

+ wygoda – nie bawię się w gotowanie wody, nie interesuje mnie temperatura mleka – po prostu karmię!

+ ekonomia – jest to najzwyczajniej w świecie tanie rozwiązanie.  Za małą puszkę mm zapłaciłam 35zł, która starcza na 10 karmień!

+ jak utknę na końcu świata, to dziecko będzie miało co zjeść ?

– muszę pamiętać o tym, aby właściwie się ubrać wychodząc „do ludzi” – sukienka bez rozcięcia/ dekoltu nie wchodzi w grę, bo musiałabym się rozebrać do karmienia ?

– trzeba pilnować czasu pozwalając sobie na lampkę wina czy mocną kawę

– część maluszków ma bardzo wrażliwe brzuszki, przez co niektóre mamy muszą uważać na dietę i potencjalne alergeny przy karmieniu piersią

Czas na MM:

+ osobiście mam problem z karmieniem piersią poza domem – karmiąc MM mogę to robić wszędzie

+ mogę jeść i pić wszystko na co mam ochotę – wino do obiadu nie jest problemem

+ dziecko nie jest uzależnione ode mnie – może je nakarmić tata, babcia, ciocia…

+ nie muszę się martwić zapasami mleka, walczyć z laktatorem – kupuję puszkę i jest!

– MM nigdy nie będzie miało takiego składu jak mleko mamy…

– MM to niestety spory koszt ?

– trochę mnie denerwowało to pilnowanie temperatury wody, sprawdzanie temperatury mleka

– do szału mnie doprowadzało mycie i wyparzanie butelek! ?

Tylko błagam nie bijcie się pod tym artykułem ? Każda mama jest świadoma swojego wyboru i nie zamierzam nikogo oceniać! Miłego wieczoru