Z dziećmi

Czy idealny rodzic istnieje? Jesteś nim…?

Rodzic idealny. Czy istnieje?

Ostatnio Wiki przyniosła do domu całą kieszeń kamieni. Wysypała to na moją świeżo umytą podłogę z uroczym uśmiechem. Mówię do niej „Wikusiu, po co przynosisz kamienie do domu? Dopiero sprzątałam!”. Ona: „Mamusiu… to jest prezent dla Ciebie, bo chciałam żeby Ci było miło…”

…no dobra, ja wiem że Wiki to jest mały słodki cwaniak i umie tak człowieka zakręcić, że we wszystko uwierzysz. Ale jeżeli rzeczywiście zbierała te kamienie dla mnie? Jeżeli chciała sprawić mi przyjemność? Ta sytuacja uświadomiła mi jedną sprawę – ona słucha i pamięta każde moje słowo! Często jak szykuję coś pysznego dla mojej rodziny to mówię: „chciałam sprawić Wam przyjemność”. Ale czy znam swoje dziecko? Czy jestem dobrym rodzicem?

Jakiś czas temu usłyszałam gdzieś, że trzeba być takim rodzicem, do którego dzieci w swoim dorosłym życiu będą przyjeżdżały z przyjemnością, a nie z poczucia obowiązku…Ogromnie dużo w tym prawdy, nie sądzisz? Zapytałam Was o to w moich mediach społecznościowych i potwierdzałyście tę tezę tłumnie, dzieląc się swoimi sposobami na bycie dobrym rodzicem.

Lubię obserwować relacje między ludźmi – analizować stosunki moich dorosłych znajomych z ich rodzicami. Niektóre przyprawiają mnie o łzy wzruszenia, bo nie ma chyba nic piękniejszego niż przyjaźń matki z córką czy serdeczny uścisk ojca z synem. Nie ma nic cieplejszego niż dzieci zjeżdżające się do rodziców na niedzielny obiad. Nie ma nic bardziej cennego niż wspólny śmiech dziadków, dzieci i wnuków. Takie zasady wyniosłam z domu – moja babcia bardzo dbała o rodzinne relacje, moja mama robi to samo – jak ma nas ustawić do pionu do ustawia, ale wiemy że w domu zawsze będzie na nas czekał rosół, schabowe, sernik i dużo miłości. Tak, jeździmy do domu rodzinnego z przyjemnością, chociaż mam takie poczucie, że im jestem starsza i bardziej doświadczona, tym do rodziców mi jakoś bliżej i bardziej doceniam każdym ich gest. Też tak macie?

No dobra. Ale jak być idealnym rodzicem?

Jak sprawić, żeby dzieci wiedziały, że za 10, 20, 30 lat w domu zawsze będzie na nich czekał ten rosół, schabowy, sernik i kochający rodzice z ogromem wsparcia i miłości?

  • słuchać, słuchać i jeszcze raz słuchać. Dziecko między słowami potrafi nam powiedzieć wiele, ważne by wiedziało, że ktoś chce go słuchać i może mówić o wszystkim i zawsze.
  • pytać… i słuchać odpowiedzi! Często jest tak, że zadajemy jakieś pytanie, np. „jak było w szkole?”, ale odpowiedzi już nie słuchamy. Po czasie się dziwimy jak dziecko odpowiada „OK!”. Pytajmy… ale nie wypytujmy ? i rozmawiajmy. Rozmowa jest podstawą wszystkiego, pokazuje że chcemy uczestniczyć w życiu dziecka i może na nas liczyć.
  • doceniać – gesty, starania, próby. Wiadomo, że nie chodzi tu o fanfary za umycie zębów, ale doceniajmy to co dziecko robi. Zauważajmy posprzątanie pokoju, pomoc przy kolacji. Zauważajmy zmiany na lepsze, dobre pomysły. Doceniajmy niespodzianki, występy, ludziki z kasztanów ?
  • spędzać czas razem. To chyba jedna z ważniejszych zasad… no bo jak budować relacje bez bycia ze sobą? Odpoczywajmy razem, gotujmy razem, sprzątajmy razem. Serio! Da się to pogodzić, nawet jeżeli po tym sprzątaniu będziemy sprzątać jeszcze raz ? Zatęsknimy za tym, zobaczycie…
  • wyrzucić ze słownika słowa „zaraz”, „potem”, „nie mam czasu”. Ja wiem, że łatwo się mówi, bo taki czterolatek potrafi dorosłego zagadać na amen i zadać tryliard pytań w minutę, wiem że bywamy zmęczeni, wiem że chcemy czasem ciszy. Ale na litość! Niech dziecko nas nie kojarzy z tym, że ciągle nie mamy dla niego czasu ?
  • nie porównywać – do kolegów z przedszkola, do dzieci koleżanek, do dzieci blogerek to już w ogóle ? Pamiętajmy, że każde dziecko jest inne, wyjątkowe i kochane.
  • umieć przepraszać – tak, rodzic musi umieć powiedzieć „przepraszam”. Jeżeli my nie nauczymy tego naszych dzieci, to kto ma to zrobić? A jak inaczej nauczyć jak nie przykładem? Zdarza mi się czasem zezłościć, krzyknąć, nie mieć czasu… ale zawsze przepraszam. I moje dzieci też potrafią przepraszać.
  • nie wyśmiewać, nie bagatelizować – serio, zgubiony jesienny liść może być problemem o którym usłyszą wszystkie sąsiadki w bloku… Spróbuj zrozumieć, poszukaj nowego, wymyśl coś rodzicu, ale nie mów „no daj spokój, to tylko liść!”.
  • pokazywać relacje na przykładach – bardzo dbam o to, by moje dzieci widziały dobre relacje w naszej rodzinie. Jeździmy do dziadków, spotykamy się z bliskimi, dbamy o nich. Uczą się tego od nas przecież…

Czego nie musi robić idealny rodzic?

…..nie musi być zawsze idealny! Każdy z nas jest tylko człowiekiem i może mieć chwile słabości. Ważne, by nie stały się one naszą wymówką na dłużej. Ważne byśmy wiedzieli co jest najważniejsze i by miłość do naszych dzieci była silniejsza niż cokolwiek innego.

A Ty? Jesteś idealnym rodzicem?

Zapraszam Cię na mojego Instagrama i Facebook’a – poznajmy się tam lepiej ?

Chcesz wcześniej wiedzieć o nowych postach? Zapisz się do newslettera.

You Might Also Like

Brak komentarzy

Odpowiedz


37 + = 42