Z brzuszkiem Z dziećmi

Nasze wspólne 3 miesiące! 😉

Minęły 3 miesiące od narodzin Wiki – chcecie wiedzieć jak ten czas nam upłynął?

Całkiem znośnie! ?

Co nowego w życiu młodych rodziców i panienki Wiktorii?

– to z czego cieszę się najbardziej – Wiki nauczyła się zasypiać w swoim łóżeczku! Mamy wypracowany rytuał: po całym dniu pełnym wrażeń tata czyta książeczkę, kąpie, mama ubiera, karmi, tuli i kładzie do łóżeczka, wyłącza światło i wychodzi. Tym sposobem około godziny 21 rodzice mają już czas dla siebie yeah! ? Oczywiście zdarzają się dni, kiedy nie jest tak łatwo, ale cóż – każdy ma prawo do gorszego dnia ?

– to z czego cieszę się już mniej – przez pierwsze dwa miesiące Wiki przesypiała całe noce – czasem budziła się raz w nocy, ale co to jest RAZ??? ? No i tak się nadziwić i nachwalić wszystkim nie mogłam, aż szlak trafił przespane noce ?  Teraz budzi się co dwie godziny i jak zegarynka o 7.30 zaczyna dzień pięknym bezzębnym uśmiechem ?

– nauczyłyśmy się siebie! Wreszcie wiem (w 90%) dlaczego moje dziecko płacze – a płacze bardzo rzadko i przeważnie jest wtedy zmęczona: trze oczka, odwraca główkę, kładzie rączkę na głowie. Wystarczy wtedy dać jej smoczek, zapewnić ciszę i zasypia.

– znamy swój plan dnia ? Wiki ma w ciągu dnia trzy drzemki trwające około godziny. Po takiej drzemce jest jedzenie i zabawa – tzn. albo leżymy i sobie „opowiadamy”, albo ona „rozmawia” ze sobą lub swoimi zabawkami.

– jak już jesteśmy przy zabawkach – chwyta je rączką ? Potrafi też zająć się sobą – leży, ogląda swoje łapki, chwyta zabawki, głuży. Ciociu Malwinko dziękujemy za inspirację :*

– bardzo chętnie pije wodę

– nie jest już noszona tak często jak wcześniej

– polubiła leżenie na brzuszku! ? Ciociu Marysiu dziękujemy za matę :*

– je krótko, a konkretnie co około 3 godziny. Wcześniej potrafiła wisieć na bufecie mlecznym 30 minut – teraz 10 minut i po sprawie.

– widzi z dużej odległości

– odpowiada uśmiechem na uśmiech

– patrzy z zaciekawieniem kiedy jej czytamy

– skupia wzrok na przedmiotach

I ogólnie jest dzieckiem, z którym można wyjść do restauracji, do fryzjera, które można zostawić z dziadkami (yeah!!! <3), przy którym mogę posprzątać mieszkanie, ugotować obiad, upiec ciasto, zrobić makijaż i dobrze się czuć ?

Pamiętajcie kochane – te w ciąży ? Jak Was ktoś straszy, że macierzyństwo jest takie straszne i Wasze życie zmieni się na gorsze to podziękujcie za takie rady – to wcale tak nie musi wyglądać! ?

Oczywiście mam świadomość tego, że są też trudne i bardziej wymagające dzieci i są równie mocno kochane przez swoich rodziców. My też miewamy gorsze dni, gorsze noce, zdarzają się kolki, ból brzuszka i bezsilność kiedy dziecko jest chore, ale potem się uśmiecha i wiesz dla kogo żyjesz MAMO! <3

P. S. Znowu się chwalę??? Oby nie zadziałało jak te przespane noce